sobota, 17 sierpnia 2013

66# Złamana obietnica cz.II

... Otworzyłam i mnie zamurowała. Jej się tutaj nie spodziewałam.
- Michelle? Cześć. Co ty tutaj robisz? To znaczy … - zmieszałam się.
- Daruj sobie tą uprzejmość.
- Coś się stało?
- Nie wiesz? To może cię uświadomię. – podała mi kopertę. Wyciągnęłam z niej zdjęcia, na których byłam ja i Harry … jak się całujemy.
- ale …
- wiedziałam, przeczuwałam to od 2 miesięcy, ale dzisiaj się upewniłam. W twojej garderobie pamiętasz? – otwarte drzwi. To ona zrobiła nam te zdjęcia – pomyślałam. Nie miałam żadnego usprawiedliwienia na to.
- masz mi coś do powiedzenia? – nie odezwałam się. Patrzyłam się tempo na zdjęcia. – twoje milczenie oznacza dla mnie jedno, mieliście romans. Brzydzę się wami. – po tych słowach odeszła. Zamknęłam drzwi i osunęłam się po nich na ziemię.
- co my narobiliśmy? To już koniec – mówiłam do siebie.
* dzwonek do drzwi. Wstałam i otwarłam je. Przed drzwiami stał Harry.
- Mamy przerąbane. Michelle o wszystkim wie. – był strasznie nerwowy.
- tak wiem.
- teraz to już … czekaj co powiedziałaś. – dotarły do niego moje słowa.
- wiem. – podążałam powolnymi krokami do kuchni a Harry za mną. – Była tu przed chwilą, dała mi te zdjęcia. – podałam je Hazzie.
- i co teraz?
- Nie mam zielonego pojęcia. – nastała chwila ciszy. – Powinniśmy to zakończyć. - powiedziałam.
- Nie mówisz poważnie.
- Mówię całkiem poważnie. To nie jest sytuacja z której mogłabym sobie żarty stroić. To zaszło za daleko. Teraz i tak nikt nam nie da spokoju. Ja już postanowiłam. Wyjeżdżam.
- Co? Wyjeżdżasz? Gdzie?
- wyjadę do Polski, do rodzinnego miasta. Tam przeczekam ten cały skandal.
- Nie zostawiaj mnie z tym samego. Nie możesz teraz tak po prostu uciec.
- mogę, tobie radzę zrobić to samo. A teraz lepiej będzie jak już sobie pójdziesz. – chłopak wstał i wyszedł bez słowa. Serce krajało mi się na myśl, że mam go opuścić. – uroniłam kilka łez. Ja go naprawdę pokochałam ale nie wiem czy on czuje to samo. Nasza umowa polegała tylko na przyjemnościach. Bez zbytniego przywiązywania się. Mnie jednak się to nie udało. Otarłam łzy i pospiesznie poszłam się pakować. Pojechałam na lotnisko. W trakcie odprawy dostałam esemesa.
‘’ Postaram się wytrzymać to wszystko bez ciebie. Całą winę biorę na siebie. A ty odpoczywaj i nie myśl o tym wszystkim. Miłej podróży. Harry x ‘’
- nie myśleć o tym, jasne.

Już miesiąc nie widziałam Harrego. Przez ten cały czas nie nawiązywałam z nim żadnego kontaktu i o dziwo w mediach nie usłyszałam ani jednej wzmianki o naszym romansie.
Robiłam porządek w szafie gdy nagle dostałam wiadomość.
‘’ Już po wszystkim. Przekonałem Michelle żeby nie robiła afery w mediach. Jak widać trochę to trwało ale się zgodziła. Teraz oficjalnie zakończyłem z nią związek. W oczach innych wygląda to jak normalne zerwanie. Nie mogę się doczekać aż cię zobaczę. Harry xx ‘’ – po przeczytaniu tej wiadomości odetchnęłam z ulgą.
*dzwonek do drzwi. Zeszłam z góry żeby otworzyć.
- Ha .. Harry?  - patrzyłam się na niego i nie mogłam uwierzyć, że to on.
- nie przytulisz mnie? – wyciągnął ręce. Rzuciłam mu się w ramiona. – tak bardzo tęskniłem.
- ja za tobą też. – Zaprosiłam go do środa.

- Nie mogę uwierzyć w to, że się nie wydało.
- Nie rozmawiajmy o tym. Muszę ci coś powiedzieć [T.I]
- Słucham – usiadłam obok niego.
- Pamiętasz naszą obietnicę? – pokiwałam głową na tak. – nie dotrzymałem jej. – nie rozumiałam o co mu chodzi.
- To znaczy?
- to znaczy, że zakochałem się w tobie, kocham Cię. – na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- powiem ci,  że ja też zerwałam obietnicę. – Harry już wiedział co mam na myśli i mnie pocałował.
- Kocham Cię - wyszeptałam mu do ucha.


Harry został w Polsce jeszcze parę dni. Potem razem wróciliśmy do Londynu. Po powrocie ogłosiliśmy nasz związek, a o naszym romansie nikt nigdy nie usłyszał. 


grzywczak.


5 komentarzy: