czwartek, 8 sierpnia 2013

56# Mieszkanie nr. 54 - cz.I

Kolejny imagin dodany ; p
Cześć druga będzie za niedługo xd 
Długi trochę ale myślę, że się spodoba i będziecie chciały więcej ; D 
Czytajcie i komentujcie ♥
_____________________________________

Twoje problemy zaczęły się w gimnazjum. Rówieśnicy wyzywali cię, że jesteś gruba, obrażali cię na każdym kroku. Sama nigdy nie uważałaś się za grubą, po prostu miałaś jak na swój wiek okazalsze kształty, które twoi koledzy odbierali jako otyłość. Pod wpływem ciągłych wyzwisk z dnia na dzień traciłaś pewność siebie a twoja samoocena malała. Postanowiłaś więc zacząć się odchudzać. Z czasem zaczęłaś chudnąć, ale tobie wcale nie podobały się efekty po schudnięciu. Robiłaś to wszystko dlatego żeby w końcu się od ciebie odczepili. Po czasie sprawy przybrały inny obrót. Zaczęłaś dużo jeść i od razu po posiłku zwracałaś to i tak po kilka razy dziennie. Ciągnęło się to przez długie pięć miesięcy. Nie potrafiłaś sobie z tym poradzić, jednak nic nie mówiłaś mamie, bałaś się jak zareaguje na to co wyprawiasz ze sowim zdrowiem. Ciągle dusiłaś to w sobie. Miałaś ochotę z tym skończyć, ale nie mogłaś. Pragnęłaś normalnego życia, figury sprzed czasu gdy się zaczęłaś odchudzać. Karciłaś się w myślach za te wszystkie popełnione głupoty. A teraz nie masz pojęcia jak się od tego uwolnić.
Siedziałaś sama w domu w kuchni i rozmyślałaś nad tym wszystkim.
- umówiłam cię na wizytę do lekarza. – stwierdziła twoja mama wchodząc do domu.
- nie pójdę nigdzie. Nic mi nie jest. – stanowczo się broniłaś.
- słuchaj córciu – usiadła obok ciebie i objęła cię swoim ramieniem. – martwię się o ciebie, proszę zrób to dla mnie. – ucałowała cię w czoła. W tym momencie musiałaś się zgodzić. Mama była dla ciebie wszystkim. To ona była i jest twoją najlepszą przyjaciółką.
- dobrze zgadzam się, ale chcę byś jutro pojechała tam ze mną.

Siedziałaś w poczekalni i czekałaś na swoją kolej. Miałaś ochotę uciec, bałaś się co wykażą badania  choć podświadomie domyślałaś się co to może być.
- [Twoje imię i nazwisko] – lekarz cię wywołał. Weszłaś do gabinetu jak na skazanie.
- Dostałem wiadomość od twojej mamy, że martwi ją sposób w jaki się odżywiasz. Chciałbym przeprowadzić ci rutynowe badania, badania krwi, moczu i szereg innych dobrze?
- tak zgadzam się. – po godzinie wyszłaś z ośrodka. Jutro miałaś przyjść po wyniki badań.

Nie przespałaś nocy, bałaś się. Rano ubrałaś się i pojechałaś po wyniki. Weszłaś do gabinetu z mamą.
- chciałbym najpierw porozmawiać z twoją mamą na osobności, dobrze [T.I]? – zwrócił się do ciebie lekarz a więc wyszłaś. Byłaś kłębkiem nerwów. Bałaś się reakcji twojej mamy. Twoja rodzicielka wyszła zapłakana z gabinetu.
- mamo co się stało? – nie odpowiedziała ci na to pytanie tylko powiedziała, że masz wejść do gabinetu.
- Nie mam dla ciebie dobrych wieści [T.I] – lekarz przeglądał plik kartek leżący na biurku. Wiedziałaś, że to bulimia, do tej pory wypierałaś to ze swojej świadomości ale teraz gdy lekarz ci to powie będziesz zmuszona coś z tym zrobić.
- Jesteś chora na bulimie. – lekarz pokazał ci wyniki a tym samym uświadomił cie do jakiego stanu się doprowadziłaś. Lekarz zapisał cię na wizytę u psychologa aby rozmowa i otwarcie się przed drugą osobą pozwoliła ci w jakimś stopniu wyjść z choroby.
Leczenie zaczęłaś następnego dnia.
Wybrałaś sie pod zapisany adres. Gabinet znajdował się w wielkiej kamienicy. Weszłaś do środka i musiałaś znaleźć w 4 piętrowej kamienicy mieszkanie nr. 54
- mieszkanie numer 54 jest. – zapukałaś z lekkim oporem. Wzrok miałaś wlepiony w ziemię. Usłyszałaś, że ktoś otwiera drzwi.

- Dzień doby , byłam umówiona na wizytę z panią Horan. – mówiłaś to z głową spuszczoną na dół więc nie widziałaś kto stał naprzeciwko ciebie. Po chwili podniosłaś głowę i zobaczyłaś przystojnego, wysokiego blondyna z ślicznym uśmiechem na twarzy. Wiedziałaś, że on w pełni odmieni twoje życie … 

grzywczak.


1 komentarz: