*perspektywa
Destiny
Zaczęliśmy śpiewać
i nagle stało się coś zaskakującego. Zayn mnie pocałował. Chciałam się oprzeć
temu pocałunkowi ale coś w środku mnie mi nie pozwalało.
- za 3 minuty zaczynamy!
- przeszkodził nam głos jednego z ochroniarzy. Szybko oderwałam się od jego ust
i pobiegłam w stronę sceny. Targały mną różne emocje. Z jednej strony było to
coś czego pragnęłam od dawna lecz z drugiej czułam się strasznie dziwnie ze
świadomością, że taka sytuacja miała miejsce.
Dotarłam za kulisy.
Tam czekała na mnie Nicol.
- podekscytowana? –
spytała przyjaciółka ale nie zareagowałam na to pytanie tylko tempo wpatrywałam
się w dal. – Destiny?
- Całowałam się z
Zaynem. – powiedziałam oszołomiona, wzięłam gitarę i wyszłam na scenę.
- Słucham?
Gdy wchodziliśmy na
scenę rozległy się ogromnie piski i krzyki. Stanęłam w wyznaczonym mi miejscu i
zaczęło się odliczanie. Spojrzałam w stronę Nicol, miała szeroko otwarte oczy.
Widocznie do niej też ta wiadomość jeszcze nie dotarła.
- Destiny weź się w
garść. Teraz jest najważniejsza chwila w twoim życiu. Otrząśnij się! – mówiłam
do siebie w myślach. Zaczynaliśmy piosenką Alive.
- dobra teraz albo
nigdy. – Pierwsze dźwięki piosenki wydobyły się z mojej gitary. Rozpoczęło się
show. Chłopcy wbiegli na scenę. Tradycyjnie jak to oni zaczęli biegać jak
oszalali po całej scenie. Witali się z fanami, machali, posyłali buziaki.
Obserwowałam ich, dopiero są kilka sekund na scenie a widać że już mają z tego
niezłą frajdę. Więc i ja postanowiłam nie tylko grać tradycyjnie z chwytów ale
także zaszaleć. Podeszłam do Sendiego i zaczęłam z nim się przekomarzać kto
lepiej gra. Zaczęliśmy skakać, wygłupiać się, czerpaliśmy z tego niezłą frajdę.
Piosenka Alive dobiegła końca.
Chłopcy zaczęli
wygłaszać swoje przemowy. Niall zaczął mówić z australijskim akcentem. Muszę
przyznać, że całkiem nieźle mu to wychodziło. Liam i Lou zaczęli tańczyć w
jakimś dziwnym stylu, naprawdę było całkiem wesoło. Potem spojrzałam na Zayna.
Stał gdzieś z tyłu za chłopakami. Nie odzywał się, jednym słowem był
przygnębiony. Ale czy było to przeze mnie?
- pss. Destiny! –
usłyszałam, że ktoś mnie woła. Odwróciłam się w stronę Josha.
- co jest?
- seksi wyglądasz z
tą gitarą i te kocie ruchy. Mrrr. – Josh jak zawsze robił sobie ze mnie jaja.
- a z główką wszystko okej? Bo jakoś nie widać –
posłałam mu oczko. A potem poklepałam się palcem po czole dając mu do
zrozumienia, że jest idiotą. Czas tak szybko mijał. Nawet nie wiem kiedy ten
czas zleciał bo właśnie zaczynaliśmy grać ostatnią piosenkę przed przerwą,
Little Black Dress. W tej piosence przewodnim instrumentem jest gitara
elektryczna, więc miałam pole do popisu. Zaczęła się piosenka. Niall podszedł
do mnie i zaczął się wygłupiać. Potem chwycił mnie za ramię i zaczął ciągnąć
bliżej do publiczności. Zaczęłam iść nieśmiałym krokiem.
- no dawaj, nie
wstydź się – Niall szepnął mi do ucha. Wzięłam sobie jego słowa do serca.
Przyspieszyłam kroku, czułam że większość oczu skierowane są właśnie na moją
osobę. Stanęłam między chłopakami. Chłopcy ustawili się dookoła mnie, uklęknęli
na kolana i zaczęli udawać że także grają na gitarze. Nie wiem jak to opisać,
ale czułam się wtedy taka wyzwolona. Ostanie takty piosenki 3, 2, 1 i koniec.
Światła na scenie zgasły i zaczęliśmy biec do szatni. Za mną szedł Zayn i wtedy
pomyślałam
- a może by tak ? –
odwróciłam się na pięcie i zastawiłam Zaynowi drogę. Szybkim ruchem wpiłam się
w jego usta. Zayn objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. To było magiczne.
Całowaliśmy się przed setkami tysięcy ludzi, na zgaszonej scenie coś
magicznego. Po paru sekundach oderwaliśmy się od siebie.
- wiesz, jest w
tobie coś co … - przerwał mi Zayn następnym czułym pocałunkiem.
- musimy biec się
przebrać. – pociągnął mnie za rękę i zaczęliśmy szybko biec do garderoby.
- gdzie wyście byli
do cholery – wrzeszczała zestresowana Lou. Popatrzyliśmy tylko na siebie bez
słowa.
- Wchodzimy za 30
sekund! – Wzięłam szpilki do ręki i zaczęłam biec.
- O mój boże nie zdążę – mówiłam głośno. Stanęłam przed
sceną, szybko założyłam obuwie i z ogromną zadyszką weszłam na scenę. Światła
reflektorów znowu zaświeciły.
- Witam po raz
drugi – zaczął mówić Harry. – Jak się bawcie? – publiczność zaczęła piszczeć –
Nie słyszę was ! – Harry w ten sposób zabawiał publiczność abyśmy mogli się
przygotować do grania.
- Dobra Australio
zaczynamy, Half a Heart. – Chłopcy usiedli obok kapeli. Zayn usiadł niedaleko mnie. Gdy zaczął śpiewać
swoją część jego oczy były skierowane na mnie. Widziałam ogromny uśmiech na
jego twarzy. Mogłam się jemu przyglądać dość długo bo moja część grania
przypada dopiero w połowie piosenki. Wpatrywałam się w niego i zastanawiałam
się czy jest to możliwe żeby taki cudowny chłopak zwrócił uwagę na zwykła
dziewczynę. Te rozważanie przerwała mi myśl, że po zwrotce Zayna zaczynam grać.
Uchwyciłam wygodnie skrzypce i zaczęłam grać. Zamknęłam oczy i poddałam się
całkowicie muzyce. Granie na skrzypcach jest to ewidentnie to co kocham
najbardziej robić. Czuję jak każdy dźwięk wydany z nich przepływa przeze mnie
powodując ciarki na całym ciele. Po skończonym utworze otworzyłam oczy i
zobaczyłam chłopów z szeroko otwartymi oczami.
- słuchajcie
kochani, ta dziewczyna jest niesamowita. – zaczął mówić Niall. – Czy wy
słyszycie co ona robi z tym instrumentem? mistrzostwo świata! Destiny jest nowa
w naszym zespole, ale daje radę co? – usłyszałam głośne tak od publiczności.
Byłam strasznie ucieszona tym, że ktoś docenia mój wysiłek i moje starania.
Po koncercie
wróciliśmy do hotelu. Otworzyłam drzwi do pokoju tam czekał na mnie Zayn.
- byłaś wspaniała!
Mówiłem, że dasz sobie radę.
- już nie
przesadzaj. – machnęłam ręką.
- chodź tu do mnie.
– wskazał miejsce obok siebie na
kanapie. Podeszłam we wskazane miejsce, chciałam usiąść obok Zayna ale on chwycił
mnie za biodra i usadowił na swoich kolanach. Chwycił mój podbródek i
przyciągnął moje usta do jego. Był to krótki ale pełen uczucia pocałunek.
- no więc słucham
.. – powiedział Zayn.
- ale ..
- dokończ to zdanie
które ci przerwałem na scenie – uśmiechał się jak małe dziecko.
- no więc .. –
zaczęłam jeździć palcem po jego klatce piersiowej – jest w tobie coś, co mnie
do ciebie przyciąga – przerwałam na chwilę bo nie wiedziałam co mam dalej
powiedzieć – może to twoje oczy na mnie tak działają – zaczęłam się zgrywać – a
może to twoje włosy - Zayn zorientował
się , że zaczynam żartować. Przekręcił się tak, że to on znajdował się nade mną
i zaczął mnie łaskotać.
- ja tu na poważnie
a ty żartujesz, wiesz ty co ..
- chcesz powagi?
Jestem w tobie szaleńczo zakochana. – podniosłam się do pozycji siedzącej i
obserwowałam twarz Zayna. Zdziwienie a potem pojawiający się szeroki uśmiech na
jego twarzy.
- i to właśnie
chciałem usłyszeć – rzuciłam mu się na szyję i resztę wieczoru spędziliśmy
tylko we dwoje.
grzywczak.
_________________________________________
Tym sposobem dotarłam do końca tego imagina ;D
część V i ostatnia xd
Teraz pora wziąć się za pisanie innych imaginów ; p
I jak wam się podoba? xd