Trzeba to jakoś nadrobić.
Imagin wyszedł taki jak chciałam.
Myślę, że wzbudzę w was trochę emocji tym imaginem ;D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
____________________________________
Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszej sypialni. Odwróciłam
się w stronę Zayna chcąc go obudzić soczystym pocałunkiem. Odsłoniłam kołdrę z
wielkim uśmiechem na twarzy ale spostrzegłam, że Zayna nie ma. Spojrzałam na
zegarek, 11:00. Przypomniałam sobie, że mulat miał próbę z zespołem o 10:00.
Usiadłam po turecku na środku łóżka, przeczesałam włosy do tyłu, dokładnie
przetarłam oczy i zobaczyłam leżącą na toaletce karteczkę. Wstałam i wzięłam ją
do ręki.
Spałaś
tak słodko, że nie chciałem cię budzić.
W
pudełku pod łóżkiem znajdziesz prezent.
Myślę,
że będzie pasowała. Będę wieczorem.
Kocham cię
Zayn
Od razu zajrzałam po łóżko. Wyciągnęłam spod niego białe okrągłe
pudełko owinięte różową kokardą. Odwiązałam wstęgę i zobaczyłam seksowną,
koronkową, czerwoną bieliznę. Humor jeszcze bardziej mi się poprawił. Nie
mogłam doczekać się powrotu Zayna. Czas dłużył się niesamowicie. Z minuty na
minutę coraz bardziej pragnęłam jego powrotu. Ubrałam bieliznę. Założyłam do
niej czarne wysokie szpilki i zarzuciłam na siebie czarny, śliski szlafrok. Zeszłam
na dół. Dzwonek. Poprawiłam włosy przed lustrem, spryskałam się perfumami i
poszłam otworzyć drzwi. Otwieram a tam nikogo nie ma. Porozglądałam się i zobaczyłam
brązową kopertę leżącą tuż u moich stóp.
Zamknęłam drzwi. Od razu rozerwałam kopertę. W środku była jakaś płytka.
Udałam się do salonu, włączyłam ją i usiadłam w fotelu. Nacisnęłam play.
Zobaczyłam ciemne pomieszczenie. Co kilka sekund migała lampa, a w oddali
dostrzegłam jakąś postać lecz nie byłam w stanie jej dokładnie zobaczyć. Nagle
przed ekranem pojawiła się zamaskowana twarz, lekko się przestraszyłam. Kamera
razem z zamaskowanym człowiekiem zmierzała w stronę postaci, która była ledwo
widzialna. Z każdym przybliżeniem rozpoznawałam tę postać. Widziałam Zayna zakneblowanego siedzącego na
drewnianym stołku. Miał poobijaną twarz. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
Zamaskowany mężczyzna wyjął nóż. Byłam przerażona. Zbliżył narzędzie do gardła
Zayna. Modliłam się aby to był sen. Byłam cała roztrzęsiona. To co potem
zobaczyłam kompletnie mnie załamało. Jeden ruch. Krew zaczęła lać się strumieniami.
Zaczęłam krzyczeć: - Nie! Oddajcie mi go proszę. Dusiłam się swoimi łzami.
Zabili go. Zabili mojego kochanego Zayna. Zabili, bez żadnego powodu. Płakałam
całą noc. Czekałam na Zayna, czekałam bez skutku. Nie mogłam już żyć bez niego.
Wzięłam tequilę, najmocniejsze tabletki jakie znalazłam i popiłam. W ręce
trzymałam koszulę Zayna. Przytulałam ją z całych sił. Zaczęłam słabnąć. Przed
oczami robiło mi się ciemno. W oddali
ujrzałam radosnego Zayna. Wtedy wiedziałam, że mogę odejść. Odejść do niego na
zawsze.
grzywczak.