środa, 10 kwietnia 2013

42# z Zaynem ~ ''Play''

Długo nic nie dodawałyśmy. 
Trzeba to jakoś nadrobić.
Imagin wyszedł taki jak chciałam.
Myślę, że wzbudzę w was trochę emocji tym imaginem ;D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
____________________________________

Obudziły mnie promienie słońca wpadające do naszej sypialni. Odwróciłam się w stronę Zayna chcąc go obudzić soczystym pocałunkiem. Odsłoniłam kołdrę z wielkim uśmiechem na twarzy ale spostrzegłam, że Zayna nie ma. Spojrzałam na zegarek, 11:00. Przypomniałam sobie, że mulat miał próbę z zespołem o 10:00. Usiadłam po turecku na środku łóżka, przeczesałam włosy do tyłu, dokładnie przetarłam oczy i zobaczyłam leżącą na toaletce karteczkę. Wstałam i wzięłam ją do ręki.

Spałaś tak słodko, że nie chciałem cię budzić.
W pudełku pod łóżkiem znajdziesz prezent.
Myślę, że będzie pasowała. Będę wieczorem.
     
                                                Kocham cię Zayn

Od razu zajrzałam po łóżko. Wyciągnęłam spod niego białe okrągłe pudełko owinięte różową kokardą. Odwiązałam wstęgę i zobaczyłam seksowną, koronkową, czerwoną bieliznę. Humor jeszcze bardziej mi się poprawił. Nie mogłam doczekać się powrotu Zayna. Czas dłużył się niesamowicie. Z minuty na minutę coraz bardziej pragnęłam jego powrotu. Ubrałam bieliznę. Założyłam do niej czarne wysokie szpilki i zarzuciłam na siebie czarny, śliski szlafrok. Zeszłam na dół. Dzwonek. Poprawiłam włosy przed lustrem, spryskałam się perfumami i poszłam otworzyć drzwi. Otwieram a tam nikogo nie ma. Porozglądałam się i zobaczyłam brązową kopertę leżącą tuż u moich stóp.  Zamknęłam drzwi. Od razu rozerwałam kopertę. W środku była jakaś płytka. Udałam się do salonu, włączyłam ją i usiadłam w fotelu. Nacisnęłam play. Zobaczyłam ciemne pomieszczenie. Co kilka sekund migała lampa, a w oddali dostrzegłam jakąś postać lecz nie byłam w stanie jej dokładnie zobaczyć. Nagle przed ekranem pojawiła się zamaskowana twarz, lekko się przestraszyłam. Kamera razem z zamaskowanym człowiekiem zmierzała w stronę postaci, która była ledwo widzialna. Z każdym przybliżeniem rozpoznawałam tę postać.  Widziałam Zayna zakneblowanego siedzącego na drewnianym stołku. Miał poobijaną twarz. Łzy zaczęły spływać po mojej twarzy. Zamaskowany mężczyzna wyjął nóż. Byłam przerażona. Zbliżył narzędzie do gardła Zayna. Modliłam się aby to był sen. Byłam cała roztrzęsiona. To co potem zobaczyłam kompletnie mnie załamało. Jeden ruch. Krew zaczęła lać się strumieniami. Zaczęłam krzyczeć: - Nie! Oddajcie mi go proszę. Dusiłam się swoimi łzami. Zabili go. Zabili mojego kochanego Zayna. Zabili, bez żadnego powodu. Płakałam całą noc. Czekałam na Zayna, czekałam bez skutku. Nie mogłam już żyć bez niego. Wzięłam tequilę, najmocniejsze tabletki jakie znalazłam i popiłam. W ręce trzymałam koszulę Zayna. Przytulałam ją z całych sił. Zaczęłam słabnąć. Przed oczami robiło mi się ciemno.  W oddali ujrzałam radosnego Zayna. Wtedy wiedziałam, że mogę odejść. Odejść do niego na zawsze. 

grzywczak.