wtorek, 25 czerwca 2013

49# Call Me - z Harrym

Jest nowy imagin ; D 
Powoli znowu się rozkrecam w dodawaniu xD 
Tym razem z Hazzą <3

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!♥
___________________________________

Masz 19 lat. Uwielbiasz się śmiać, wszystkich zarażasz swoim optymizmem. Masz także swoją cudowną przyjaciółkę [T.I.P].  Do końca roku szkolnego pozostało niewiele. Oceny wystawione, więc możesz już wrzucić na luz. [T.I.P] zaproponowała ci zamiast pójścia do szkoły, pójście na rolki. Nie byłaś perfekcyjna w jeżdżeniu ale dawałaś sobie jakoś radę. Przyjaciółka przyjechała po ciebie o 9 rano, byłaś ubrana w to a twoja przyjaciółka w to. Pojechałyście jej autem do, oddalonego o 40 min jazdy, parku. Zaparkowałyście samochód, ubrałyście rolki i pora jechać. Jeździłyście dookoła parku, każdą możliwą ścieżką. Zauważyłyście, że w parku nie brakuje przystojniaków. Przyjaciółka w pewnym momencie cię wyprzedziła, znając ją na pewno chciała zaimponować chłopakom siedzącym na ławce.  Nie chciałaś dawać za wygraną, więc także przyspieszyłaś. Niestety nie zauważyłaś gałęzi leżącej na ziemi. Wywaliłaś się na twarz. Leżałaś tak przez dobrych kilka minut i zamiast wstać zastanawiałaś się jak dużo osób to widziało.
- Jezu Chryste nic ci nie jest?! – usłyszałaś męski głos. Odwróciłaś się na plecy i otworzyłaś oczy. Ujrzałaś słodkiego, zielonookiego chłopaka w loczkach pochylonego nad tobą.
- nie, nic mi się nie stało. – lekko pokryłaś się rumieńcem. Chłopak podał ci rękę i pomógł wstać.
- Chodź usiądziemy na tamtej ławce. – wskazał palcem ławkę. – na pewno nic cię nie boli?
- trochę żebra ale to nic. – odpowiedziałaś chłopakowi i zaczęłaś rozglądać się za swoją przyjaciółką, ale nigdzie jej  nie widziałaś.
- pokarz, może to coś poważnego. – podwinęłaś koszulkę do góry. Oczom chłopaka ukazał się świetnie wyrzeźbiony brzuch i lekko krwawiąca rana na żebrach.
- chodź tam na parking. W aucie mam apteczkę, trzeba to opatrzyć. – posłuchałaś chłopaka i udaliście się w stronę parkingu. Chłopak otworzył swoje auto i wyjął potrzebne rzeczy do opatrzenia rany.
- podnieś koszulkę. – zrobiłaś tak jak powiedział. – teraz może lekko szczypać. – skrzywiłaś się z bólu gdy przemywał ranę wodą utlenioną.
- gotowe.
- dzięki. Przy okazji podasz mi swój numer telefonu? – zapytałaś loczka
- jasne. – podałaś mu swój telefon, a on zapisał swój numer i podpisał Harold <3 – gdybyś znowu potrzebowała pomocy przy opatrywaniu ran Call Me.
- dobra, dobra. Będę pamiętała. Jeszcze raz dziękuję. – chciałaś pocałować Harrego w policzek ale ten przekręcił głowę tak, że wasze usta się spotkały. Chwycił cię za pośladki i przeniósł na maskę samochodu. Pocalunek trwał dość dłuższą chwilę. Oderwałaś się od niego i patrzyłaś mu głęboko w oczy. Uśmiechnęłaś się do niego ukazując rząd bielutkich zębów.
- na mnie już czas. – zeszłaś z maski. Chciałaś już odjechać ale Harry złapał cię za nadgarstek.

- spotkamy się jeszcze? – znowu cię pocałował. Pokiwałaś głową na tak, obdarowałaś loczka całusem w policzek i odjechałaś.

grzywczak.


sobota, 22 czerwca 2013

48# Dzień Dobry Pani Malik (+18)

Wkońcu jakiś imagin udało mi się napisać.
Ostatnio jakoś nie mam weny  na pisanie.
Myślę, że niektórzy z was nie umieli się doczekać
kiedy coś dodamy xD 
Kolejny imagin z Zaynem +18.
Myślę, że was nim zadowolę w jakimś stopniu.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ
___________________________
Dzień w którym kobieta powinna czuć się wyjątkowa, powinna czuć się jak najważniejsza osoba na świecie. Ten dzień powinien być najszczęśliwszym dniem w życiu każdej, bez wyjątku, kobiety.
Stoisz teraz przed dużym lustrem. Oglądasz siebie z każdej strony. Wokół ciebie pełno zamieszania, a ty tylko stoisz i się przeglądasz. Nieraz myślałaś sobie czy jesteś na to gotowa, ale zawsze dochodziłaś do wniosku, że ten facet naprawdę da ci szczęście i miłość. Ostatni detal. Zakładasz długi, biały welon. Bierzesz przepiękny bukiet kwiatów do rąk, jesteś gotowa. Gdy jesteś coraz bliżej kościoła twoje serce zaczyna mocniej bić. Limuzyna się zatrzymała. Jeden głęboki oddech, pora wysiąść. Drzwi otworzył twój ukochany tato. Chwyciłaś go za rękę i wysiadłaś. Teraz stoisz przed ogromnymi drzwiami kościoła z jednym z najważniejszych mężczyzn w twoim życiu. Świadek otworzył drzwi, organista zaczął grać. Czas wchodzić. Chwyciłaś ojca pod rękę i zaczęliście zmierzać po czerwonym dywanie w stronę ołtarza. Przed ołtarzem czekał na ciebie twój jeszcze narzeczony a za parę minut mąż, Zayn.
Na waszych twarzach gościły szerokie uśmiechy. Ojciec pobłogosławił was i ‘oddał’ cię Zaynowi.
- wyglądasz przepięknie.
Ceremonia się zaczęła. Podczas składnia przysięgi wzruszyłaś się.
- ogłaszam was mężem i żoną … - na te słowa czekałaś. Jesteście oficjalnie małżeństwem.

Po uroczystości wraz z zaproszonymi gośćmi udaliście się do pałacyku, w którym nastąpiła zabawa.
Świetnie się bawiłaś u boku swojego męża. Po hucznej zabawie pojechaliście z Zaynem do waszego domu po walizki. Poszłaś się przebrać, w to, a w tym czasie Zayn pakował wszystkie potrzebne rzeczy do auta.
Byliście w drodze na lotnisko. Wylecieliście samolotem na wasz upragniony miesiąc miodowy do Tajlandii. Zatrzymaliście się w tym kurorcie. Jak przystało na nowożeńców, Zayn  przeniósł cię przez próg drzwi i zaniósł prosto do sypialni. Położył cię na łóżko i zaczął delikatnie okładać twoją twarz pocałunkami. Dotarł do twoich ust. Całował cię bardzo namiętnie. Odwzajemniałaś każdy jego pocałunek. Zaczęłaś odpinać mu koszulę. Przejechałaś dłońmi po jego umięśnionym torsie, przygryzłaś delikatnie jego wargę. On zaczął rozpinać twoje spodnie. Dotarł do twojej przyjaciółki i robił ci dobrze przez koronkowe majtki. Z podniecenia wygięłaś się do tyłu. Zayn widząc to, że sprawia ci to przyjemność, jednym ruchem ściągnął z ciebie spodnie wraz z majtkami i zaczął bawić się twoją łechtaczką. Zaczęłaś jęczeć. Mulat wsunął język do środka ciebie, pod wpływem impulsu wbiłaś mu paznokcie w plecy. To co chłopak z tobą wyrabiał jest nie do opisania. Robił to tak sprawnie, że w kilki momentach brakowało ci oddechu. Na chwilę przestał, ale to nie koniec. Zrzucił szybko swoją dolną część garderoby. Twoje ciśnienie jeszcze bardziej podskoczyło gdy zobaczyłaś jego przyrodzenie. Przygryzłaś kusząco wargę. Zayn znajdował się nad tobą i dalej prowadził grę wstępną ale ty nie mogłaś doczekać się tego momentu kiedy w ciebie wejdzie, więc sama przejęłaś inicjatywę. Wzięłaś jego przyjaciela do ręki i sama skierowałaś do w odpowiednią stronę. Chłopak dokładnie wiedział o co ci chodzi. Od samego początku robił to bardzo gwałtownie ale nie sprawiało ci to bólu wręcz przeciwnie sprawiało ci to ogromną przyjemność. Zaczęliście głośno jęczeć, kapały z was kropelki potu.
- to co kochanie kończymy?
- chyba oszalałeś – odpowiedziałaś mu i przekręciłaś się tak, że teraz ty górowałaś nad nim. Zaczęłaś gwałtownie na  nim skakać, wiedziałaś, że Zayn takie coś uwielbia, ale wiedziałaś też, że szybko przy tym kończy. Widziałaś, że Zayn już prawie dochodzi. Robiąc mu na złość szybko z  niego zeszłaś.
- ej, ej no nie mów, że to koniec! Nie w tym momencie! – widziałaś, że mulat się lekko zirytował. Zaczęłaś się śmiać.
- o nie moja kochana żonko! Ze mną, nie będziesz tak pogrywać! – objął cię w tali i niespodziewanie znowu się w ciebie wbił. Robił to w maksymalnym tempie. Po kilku godzinach igraszek opadliście na łóżko i zasnęliście w swoich objęciach.

Rano ty pierwsza się obudziłaś, ubrałaś jego koszulę i poszłaś odsłonić okno balkonowe. Stałaś tak i podziwiałaś widoki zza okna. Nie zauważyłaś kiedy Zayn wstał. Podszedł do ciebie, objął cię od tyłu.
- Dzień dobry pani Malik – pocałował cię w szyję. – odwróciłaś się do niego, złożyłaś na jego ustach namiętny pocałunek. Odsunęłaś się od niego na pól metra i zmierzyłaś go wzrokiem, był nagi.
- coś nie tak?
- nie nic – uśmiechnęłaś się pod  nosem . Zayn podszedł do ciebie i przybliżył cię do jego nagiego ciała. Czułaś jego przyjaciela między udami.
- powtórka z wczorajszego wieczoru? – zbliżyłaś usta do jego ucha.
- nie, ubieraj się idziemy na śniadanie. – odepchnęłaś go lekko od siebie.
- a może jednak? – zrobił minę zbitego psa. Nie mogłaś mu odmówić.


grzywczak.


wtorek, 11 czerwca 2013

47# by Koniczynka - z Harrym cz. II

Dodaję od razu drugą część :D

KOMENTUJCIE! ♥
___________________________
Nigdy nie myślałem, ze to będzie w taki sposób, miałem zupełnie inną wizje, że to będzie bardziej klasycznie - pierwsze spotkanie, randki, niewinne czułe gesty, pocałunek no i chodzenie.. a tu jednak nie, życie potrafi zaskakiwać tak na serio? nie chciałem tego, broniłem się no, bo jak ja to innym powiem? ale jakoś tak wyszło. Poznałem ją któregoś wieczoru w nocnym klubie, byłem nieźle wstawiony...nie oszukujmy się byłem nachlany w cztery dupy, nie wiedziałem co robię. Zaważyłem ją przy barze miała ma sobie tak zwaną małą czarną.. ale nie to zwróciło moją uwagę, już poprzednich wieczorów ją obserwowałem, miała śliczne oczy i melodyjny śmiech postanowiłem zadziałać i podejść do niej, na moje nieszczęście procenty działały mocno na moją głowę i zawładnęły umysłem: palnąłem coś najbardziej okropnego w świecie, bo jaki kurwa normalny chłopak pyta się dziewczyny o seks tak od razu...to znaczy wiedziałem czym ona się zajmuję, ale ja chciałem poznać ją no wiecie, jak dziewczynę nie jako pannę lekkich obyczajów. No, ale to się jakoś potoczyło przespałem się z nią, męska głupota.. potem to się ciągnęło jakoś czas, stałem się jej "klientem". Pewnego razu chciałem to przerwać....wiem, że uchodzę z całego zespołu za najbardziej zboczonego, kobieciarza i tak dalej. To prawda, ogólnie można powiedzieć, że nie mam problemu z kontaktami z dziewczynami, ale co innego jeżeli owa dziewczyna naprawdę mi się spodoba i chce stworzyć z nią coś poważniejszego, wtedy staję się można powiedzieć zupełnie inną osobą.. w każdym razie inną niż mnie zna świat czyli czuły, nieśmiały, dla tej jednej mógłbym ściągnąć gwiazdkę z nieba jeżeli by tego zapragnęła...ale przede wszystkim jestem kłębkiem nerwów, bo chcę wypaść jak najlepiej. Postanowiłem się wzmocnić, chociaż tego nienawidzę słyszałem, że to pomaga. Wziąłem amfetaminę no, a potem coś na WZMOCNIENIE. Kiedy [T.I] przyszła zamurowało mnie, wyglądała nieziemsko, ale nieee oczywiście nie, nie zaprowadziłem jej do kuchni gdzie przygotowałem małą kolacje tylko zachowywałem się jak jakieś zwierzę.. ja wiedziałem, że narkotyki to zło, wiedziałem idiota ze mnie, że je wziąłem...liczyło się dla mnie tylko to żeby ją "przelecieć" co za palant ze mnie. A odnosząc się do tej sytuacji, która już pewnie znacie.. to nie tak, że ja jestem jakiś niewyżyty czy coś, ale....no kurwa w sumie nic nie usprawiedliwi mojego zachowania.. ale ja nie byłem sobą...to narkotyki, alkohol i zdenerwowanie? tak na pewno, denerwowałem się jak cholera.
Kiedy Słoneczko wstało postanowiłem jej to wyjaśnić. Dostałem niezły opierdol od Zayna za moją głupotę, postanowiłem zebrać się i postawić sprawę jasno. Kiedy ją zobaczyłem zamurowało mnie, wyglądała tragicznie.. posiniaczona, oczy podkrążone ledwo co trzymała się na nogach, wydusiłem tylko nędzne "przepraszam" za co przeklinałem się w myśli. Kiedy powiedziała, że zniknie z mojego życia serce mnie zakuło, nie mogłem na to pozwolić....[T.I] poszła na górę zabrać rzeczy, a ja pobiegłem za nią zamykając drzwi. Chciałem wyjaśnić, dotknąć jej, ale nie chciała mnie słuchać, nie dziwie się jej na jej miejscu też bym tak postąpił...ale nie mogłem jej pozwolić odejść, nie mogłem, nie zniósł bym tego. Trzymałem ją w mocnym uścisku szarpała się biła mnie w klatkę piersiową, dostałem nawet z liścia, ale czekałem aż się uspokoi i jej wytłumaczę to co czuję. Stało się to czego się nie spodziewałem zaczęła płakać, mówić, że nie chcę tak żyć, nie chce być dziwką.. wyszeptałem, że pomogę, że poradzimy sobie i postanowiłem sobie, że zrobię wszytko, aby zmienić jej życie, aby stało się lepsze...miałem nadzieję, że to będzie nasze wspólne życie, a ona mnie przytuliła to był znak, że mi wybaczyła i ufa mi... tak mi się zdaję, mam taką nadzieję...


Zaufałam mu i uwierzyłam, że mi pomoże , może zachowywała się desperacko , ale naprawdę nie chciałam już tak żyć i obracać się w tym chorym towarzystwie> Nie wiedziałam czy jego zamiary w stosunku do mnie były uczciwe, czy nie chciał mnie wykorzystać jak paru facetów z którymi miałam styczność, ale wierzyłam w jego szczere intencje,. Może podświadomie kierowałam się uczuciami którymi jeszcze rok temu obdarowywałam Harrego i One Direction, mogłabym wtedy zrobić dla nich wszystko i na pewno miałam gdzieś z tyłu głowy tą wizje chłopaka z opowiadań, które fanki pisały. On był tam idealizowany z pewnością, ale przecież nikt mi nie zabroni marzyć, że przynajmniej część to prawda. Harry naprawdę żałował tego co wydarzyło się miedzy nami parę nocy temu. Widziałam również, że zielonooki próbuje odzyskać lub pewnie jak myślał budować zaufanie między nami, ale nie musiał, ponieważ ufałam mu bezgranicznie- głupia ja, myślałam, że przestanę nią być skoro już tego nie chcę, ale przecież Directionerką zostaję się na zawsze, nawet jak się tego nie chcę to zawsze gdzieś na dnie serducha zostaję ten sentyment do chłopców i miłość która jest, ale obwiązana łańcuchami> Chłopaki na początku byli do mnie nastawieni z dystansem, nie dziwię się im, bo nie zawsze ich najlepszy przyjaciel dość mocno koleguję się z "panią do towarzystwa", ale myślę, że już jest lepiej i robią postępy.....z Harrym spędzałam dużo czasu, ponieważ chciał mnie lepiej poznać i po prostu lubiliśmy się to zabawny, słodki dzieciak...Kiedy zakolegowaliśmy się już bardziej nadszedł czas niestety na zerwanie mojej pępowiny z moją pracą, Odwlekałam ten moment, bo wiem kto jest tam szefem i jakie są tam układy. Gdyby okazało się, że stawia się za mną Harry Styles sławny wokalista (niestety jeszcze z taką reputacją, wiecie o co chodzi) to wyśmiali by mnie, miałabym życie skończone...a Harry już się boje myśleć. Ale Styles jest uparty i musiał postawić na swoim, postanowił, że pojedzie tam sam i wszystko załatwi, a ja mam grzecznie czekać w domu. Jemu nie da się sprzeciwić (uwierzcie próbowałam nie raz) i zostałam. Kiedy przyjechał na początku nic mi nie chciał powiedzieć, milczał jak grób "Wszystko załatwione nie martw się Skarbie" powtarzał mi tak przez tydzień, aż chyba zmęczył się tym moim marudzeniem ( serio już sama siebie wkurzałam, ale nie mogłam dać sobie spokoju!) i powiedział mi, że najpierw się z niego wyśmiewali, że on, ze taka wielka gwiazdka i stawia się w mojej obronie, że jest chory na głowę, ciągle mnie wyzywali (do czego byłam już przyzwyczajona). Kiedy Harry się wkurzył i wyskoczył na nich powyzywał, sklął (podejrzewam, że coś jeszcze, ale Uparciuch nie chciał mi powiedzieć) i zapłacił im za milczenie powiedzieli, żeby sobie mnie wziął, widziałam w jego oczach, że nienawidzi jak ludzie traktują kobiety jak przedmiot, to było widać w jego ciemniejących zielonych oczach.... Miałam spokój dzięki Harremu, byłam wdzięczna mu za to, bo zaczęłam nowe życie, zaczęłam nowa pracę również dzięki Loczkowi. Zbliżyliśmy się bardzo z Harrym do siebie traktujemy się oficjalnie niby jak kumple, ale mówimy sobie o wszystkim, Hazza mówi mi również o swoich problemach z dziewczynami i o niewygodzie sławy, można powiedzieć, że jestem jego chodzącym pamiętnikiem, Zdarza nam się również przespać się ze sobą, ale potem żyjemy jakby nic się nie stało.

Nasze relację są więc bardzo dziwne, ale na razie jest mi z tym dobrze, muszę się oswoić z nową sytuacją i z mężczyznami, ale mam cichą nadzieje, że może kiedyś w przyszłości przerodzi się to w coś więcej.

46# by Koniczynka - z Harrym (+18) cz. I

Nastepny imagin od Koniczynki : D
Na stronie na facebooku jest on w 4 częściach
ale ja podzieliłam go na dwie.
Myślę, że autorka nie będzie zła : )
Podkreślam, że Koniczynka wyraziła zgode na udostępnienie 
tych imaginów :D
Tu macie jeszcze raz jej TT: 
i stronę na fb gdzie znajdziecie jej imaginy ; )
https://www.facebook.com/imaginy?fref=ts
KOMENTARZE MILE WIDZIANE! ♥
grzywczak.
_______________________________________
Byłaś niezamożną dziewczyną i to jest dość lekkie określenie Twojego życia w Polsce. Mając 17 lat postanowiłaś to zmienić i wyjechać do UK, bo miałaś tam znajomą Patrycję. Nie wiedziałaś jej dawno, ale to był Twój jedyny punkt zaczepienia, a poza tym wiedziałaś, że ma tam dobrze płatną pracę , więc pojechałaś tam. Kiedy spotkałaś się z Pati okazało się, że pracuję ona w burdelu... nie przepraszam jak ona to ujęła ładnie? W Domu Publicznym dla ViP'ów. Czyli Twoja koleżanka codziennie ruchała się z aktorami, piosenkarzami, różnymi celebrytami. Nie chciałaś tego robić ponieważ uważałaś to za coś obrzydliwego, ale rozpaczliwie potrzebowałaś pieniędzy. Patrycja powiedziała, że z czasem można się przyzwyczaić i traktować to jako normalną pracę. Zgodziłaś się na to, a dodatkowo miałaś świetne warunki- długie nogi, kobiece kształty i typową słowiańską urodę . Wasz "przydział" to chodzenie się po klubach i proponowanie lub przyjmowanie propozycji od gwiazd. Któregoś piątkowego wieczoru stałaś sama przy barze czekając na chętnych. Byłyście popularne wśród męskiej klienteli tego klubu. Popijając drinka zauważyłaś, że podchodzi do Ciebie Harry Styles ten z One Direction, wiedziałaś, że nie jest on za grzecznym chłopcem nie tylko z gazet, ale przed rozpoczęciem tego "zawodu" byłaś wielką fanką 1D, ale ze względu na prostytucję musiałaś się "uneutralnić' w stosunku do wszystkich gwiazd.
Hazza był już wstawiony co ułatwiało zdobycie kasy.
H: Hej bejbe powiem wprost...ile bierzesz?
T: O jaki Ty bezpośredni trochę... no nie wiem zależy co chcesz- zaczęłaś go kokietować
H:No wiesz numerek..ale taki porządny
T: okej, wiesz cenę ustalam zawsze indywidualnie, zależy od klienta... zobaczymy, chodźmy - wstałaś i zaczęłaś iść do hotelowych pokoi na górze, a Harry za Tobą.
I od tej nocy Styles stał się Twoim stałym klientem
***
Dzisiaj Hazz poprosił Cię wyjątkowo abyś przyjechała do domu, chłopców nie będzie, a tutaj będziecie mieli większą swobode niż w hotelu. Miałaś na sobie mała czarną, miętowe szpilki i delikatny makijaż. Gdy weszłaś do domu na przywitanie Harry złapał Cię za tyłek. Lubiłaś jak to robił.
H: Witam Słońce ...zapraszam na górę ostatnie drzwi po lewej. Weszłaś do pokoju i usiadłaś na wielkim łóżku zakładając seksownie nogę na nogę. Drewniane drzwi zaskrzypiały i do pokoju wszedł zielonooki z truskawkami i szampanem w reku . Gdy odłożył rzeczy na stół podeszłaś do niego powoli. Oparłaś dłonie na jego torsie.
T:To jak dzisiaj? -szepnęłaś mu seksownie do ucha.
Harry nic nie powiedział tylko jednym ruchem opuścił Ci majtki i wbił dwa palce w Twoją kobiecość.
T:AAAA o kurwa!- krzyknęłaś
Hazza zaczął szybki poruszać palcami, jęczałaś z rozkoszy, a on coraz bardziej się podniecał.
H: I jak podoba się, prawda?
Ty tylko jęknęłaś w odpowiedzi. Styles klęknął podnosząc Twoją sukienkę do góry i lizał Cię. Tu oparłaś się o ramę łóżka jeszcze bardziej rozchylając nogi, myślałaś, że zwariujesz robił to tak dobrze. Lizał Twoje wargi sromowe i ssał je , pieścił Twoją waginę od góry do dołu. Przy tym wydając gardłowe dźwięki i westchnięcia. Kiedy dobrał się do Twojej łechtaczki bawił się nią w najlepsze dotykając ją czubkiem języka i przygryzając ją. Czułaś,że nie wytrzymasz.
T: Haaarrryy proszę, bo nie wytrzymam
Hazz zostawił Cię jak na komendę. Musiałaś złapać kilka oddechów aby nadal czynić swoją powinność. Zdjęłaś sukienkę i koronkową bieliznę, miałaś już tylko szpilki. Potem zmysłowo rozebrałaś swojego partnera, który został tylko w samych bokserkach. Przykucnęłaś przy nim i zaczęłaś lizać jego członka przez materiał. Wybrzuszenie się powiększało, był zadowolony można było to wywnioskować z gardłowych jęków jakie wydawał. Następnie zaczęłaś dotykać jego członka. Powoli opuszczałaś jego bokserki rozkoszując się widokiem, kiedy zbliżałaś się czubka syknął. Kiedy ujęłaś jego hazzacondę w dłoń przesuwając góra, dół słyszałaś nieprzyzwoite wyrazy jakie wypowiadał w Twoją stronę. Wzięłaś go do buzi Twoje ruchy były szybsze z każdą sekundą. Kiedy widziałaś i czułaś, że chłopak zaraz nie wytrzyma i dojdzie przerwałaś czynność i wstałaś. Obdarowałaś go pełnym pożądania całusem i jednocześnie wzięłaś jego przyjaciela w rękę i wsadziłaś w odpowiednie miejsce.
T: Pchaj ile masz sił.
H: Kładź się -wskazał na łóżko. Położyłaś się, a on wszedł w Ciebie najpierw delikatnie, ale potem przyśpieszył, co sekundę, szybciej i szybciej. Podczas kiedy protestowałaś, prosiłaś aby przestał on nadal pchał nie zwracając uwagi na to co mówisz. Tak jakby wpadł w amok, Twoje prośby nic nie dawały.....seks już dawno przestał dawać Ci przyjemność, teraz przynosił ból...kiedy kondom, który miał Harry pękł on nie zwrócił na to uwagi tylko przerwał na chwilkę aby wziąć kolejny łyk szampana i połknąć jakieś tabletki....Harry nadal nie przerywał swojej zabawy...miałaś zamknięte oczy, po pewnym czasie ból do którego już się przyzwyczaiłaś ustał, straciłaś przytomność, a Harry zapewne zorientował się co zrobił...

Obudziłaś się rano w jasnym pokoju, zasłony był odsłonięte, a słońce świeciło bardzo mocno, podejrzewałaś, że jest dziś bardzo ciepło i zapowiadał się wspaniały dzień, ale Ty wiedziałaś, że będzie to Twój jeden z najgorszych dni. Byłaś cała obolała, ciała od pasa w dół w ogóle nie czułaś. Nie wiedziałaś co masz teraz zrobić, czy popłakać się w końcu doprowadziłaś do tego przez własną głupotę, czy zrobić wręcz przeciwnie zrobić temu chłopakowi piekło..chociaż co to da?...Usłyszałaś za drzwiami kłótnię, podeszłaś do drzwi chcąc coś usłyszeć...
K: Czy Ty kurwa jesteś normalny? co ja ci mówiłem? - mówił mężczyzna
H: No wiem przesadziłem, nie chciałem tak wyszło..
K: tak wyszło? Harry mogłeś ją zabić, a w najlepszym przypadku sprawić by była niepłodna... ja pierdolę... nie mogę... i co teraz zrobisz?
H: No nie wiem przeproszę ją...
K: przeprosisz tylko tyle?!
Postanowiłaś przerwać tą żenującą wymianę zdań aby Harry nadal się nie pogrążał, wyszłaś z pokoju . Schodząc po schodach w miarę możliwości próbowałaś się doprowadzić do porządku.
Kiedy stanęłaś w drzwiach kuchni rozmowa naglę ucichła, jak na komendę- owym mężczyzną okazał się Zayn. Chłopaki patrzyli się na Ciebie wytrzeszczonymi oczami.
H: Jaaaa.. przepraszam - wycedził spuszczając wzrok.
T: I tylko tyle?! myślisz, że jakieś pierdolone przepraszam załatwi sprawę?
H: Ja....
T: A z resztą wiesz co Styles? nie ważne zapomnijmy o tym to moja robota zapłać mi i zniknę z Twojego życia raz na zawsze.. nie będziesz miał problemu....
H: Ale ja...
Bez słowa wzięłaś leżący na blacie plik banknotów i skierowałaś się na gore aby wziąć swoje rzeczy. Kiedy pakowałaś swoje rzeczy do torby i miałaś już wychodzić chłopak wpadł do pokoju zamykając drzwi na klucz .
T: Co Ty do cholery robisz? jeszcze Cie nie wystarczyło...chyba lubisz znęcać się nad dziewczynami?
H: Co Ty pieprzysz? Daj mi wytłumaczyć- podszedł do Ciebie łapiąc Cię na przedramiona
T: Puść mnie kurwa, nie dotykaj mnie -szarpałaś się.
H: No dobra, ale mnie wysłuchaj, a nie byłem wczoraj sobą...
T: Zauważyłam..
H: Nie przerywaj mi, wczoraj przed Twoim przyjściem zażyłem kokainę, a potem wiagre...chciałem Ci zaimponować.
T: Zaimponować? MI? dziwce? proszę...
H: Nie nazywaj się tak nie jesteś nią, jesteś...
T: CO? czy ja dobrze słyszę? proszę Cie znam swoja wartość i miejsce, nie pocieszaj mnie i się nie ośmieszaj...palant - skierowałaś się w stronę drzwi. Harry obrócił się na pięcie i złapał Cię w pasie.
T: Jak śmiesz mnie jeszcze dotykać?! - krzyknęłaś
H: Czekaj, zostań...- skierował ręce niżej i trzymał za biodra i uda.
Ty bez słowa obróciłaś się i dałaś mu w twarz, jego głowa odwróciła się pod wpływem uderzenia.
T: Skurwiel, puść mnie -szarpałaś się
Chłopak nic nie obił tylko trzymał Cię w mocnym uścisku czekając, aż się uspokoisz. Patrzył jak się szarpiesz, ale po pewnym czasie zauważyłaś, że dalszy opór nie ma sensu, zaczęłaś płakać z bezsilności i opadłaś na jego klatkę, która poruszała się spokojnie góra, dół, góra dół. Płakałaś.
H: Mała, czemu płaczesz?
T: ja nie wiem...ja nie chce tak dłużej...
H: Ale czego nie chcesz?
T: ja nie chcę tak żyć nie chce byś szmatą..
H: Ciśśśś spokojnie, będzie dobrze...poradzimy sobie.
T: Poradzimy? ale..
H: Cichutko mała...uspokój się....
T: A obiecujesz?
H: Obiecuję...

poniedziałek, 10 czerwca 2013

45# by Koniczynka - z Niallem

Zaznaczam, że ten imagin NIE JEST MÓJ! : )
Jego autorką jest Koniczynka, dziewczyna pisze świetne imaginy.
Pojawi się tutaj jeszcze jeden imagin jej autorstwa.
Wszytko jest za jej zgodą : D
Tu macie jej twittera:  .
oraz stronę na facebooku gdzie możecie czytać jej imaginy
i innych adminek : D
https://www.facebook.com/imaginy?ref=ts&fref=ts

OCZYWIŚCIE KOMENTARZE MILE WIDZIANE ♥
grzywczak.
____________________________________________

To był dla Ciebie świetny rok. Dobrze zdana matura i dostanie się na wymarzone studia. Jeszcze na dodatek rodzice w nagrodę postanowili spełnić jedno z Twoich największych marzeń. Swoje 3-miesięczne wakacje miałaś spędzić u ich znajomych w Londynie. Zawsze chciałaś tam mieszkać, a to była namiastka tego co miało się stać po studiach. Miałaś też cichą nadzieje, że spotkasz tam swój ukochany zespół- One Direction.
Wyjechałaś do Londynu, po przyjeździe okazało się, że znajomi rodziców okazali się fajnymi, równymi ludźmi i dali Ci wolną rękę mogłaś robić wszystko w końcu "18 lat ma się tylko raz w życiu"
Londyn okazał się cudownym miastem. Mówi się, że Hollywood to fabryka snów, a dla Ciebie brytyjska stolica to miejsce gdzie czułaś się niesamowicie, jak nigdzie indziej i czułaś, że zmieni Twoje życie.
Ale nie zdawałaś sobie sprawy, że tak szybko
Spacerując pewnego dnia po centrum słuchałaś swojej ulubionej piosenki OWOA w wersji 1D śpiewając przy tym. Zmierzałaś przy tym do MilkShakeCity.
-OOO!! Ktoś tu sucha fajnej piosenki- powiedział za Tobą jakiś chłopak.
T:A masz z tym przepraszam jakiś kłopot?!- burknęłaś oburzona odwracając się.
Doznałaś szoku, nie wiedziałaś co zrobić. Chyba właśnie spełniało się Twoje największe marzenie. Przed Tobą stał Niall Horan z One Direction we własnej osobie.
T:No tak trochę- powiedziałaś zmieszana.
N:Trochę?
T:To znaczy nie, bardzo, znaczy...
N:Dobra, dobra za trudne pytanie widzę, już się nie denerwuj -odparł śmiejąc się
Spojrzeliście prosto na siebie i coś tak jakby się otworzyło. Jakaś wielka bariera prysnęła jak bańka mydlana.
Już nie widziałaś w nim Nialla Horana chłopaka z zespołu w którym podkochiwałaś się przez lata, ale faceta, mężczyznę w którym zakochałaś się po prostu jak w bajkach od pierwszego wejrzenia.
Niall również nie patrzył na Ciebie zwyczajnie jego błękitne jak ocean oczy błyszczały przeszywając cię wzrokiem.
Ten moment trwał może kilka sekund może nawet nie, ale Ty czułaś się jakby była to wieczność.
N:ekhem.... może dasz się zaprosić na ciastko?-powiedział zmieszany.
T:Jasne, czemu nie, będzie miło mi Cię lepiej poznać.
N:Chyba ja Ciebie, bo Ty już o mnie chyba wiesz wszystko Directionerko- uśmiechnął się pokazując przy tym swoje ząbki równe od aparatu, który nie dawno zdjął.
T:Hahahaa....fakt, zdziwił byś się nawet jak dużo- odparłaś śmiejąc się
N:No to chodź, idziemy Słońce- powiedział ciągnąc Cię za sobą za rękę.
T:Okej zaczekaj Głodomorze, nie tak szybko.
N:Misiek my tak tu gadamy, gadamy, zabieram Cię na CIASTKO wszystko jest super, a ja nawet nie znam Twojego imienia-powiedział podkreślając rodzaj jedzenia
T:[T.I] -odparłaś w biegu, bo Horan ciągnął Cię już za sobą do jego ulubionej cukierni.
I poszliście o dziwo za rękę...wyszło to Wam tak po prostu, naturalnie, a to wszystko uwiecznił na zdjęciu paparazzi- to było Wasze pierwsze wspólne zdjęcie.
Wszystko toczyło się jak w filmie, okazało się, że Nialler zakochał się(tak jak i Ty) od pierwszego wejrzenia, był ideałem romantyczny, kochany, słodki. Podejrzewałaś, że kiedy Irlandczyk znajdzie już swoją wybrankę będzie właśnie taki, ale nie zdawałaś sobie, że do tego stopnia. Traktował Cię jak księżniczkę, byłaś dla niego najważniejsza. Nie obchodziło Was to, że wszystkie gazety rozpisywały się o Was, o Tobie.
"Kim jest nowa dziewczyna Nialla Horana?!" "Czy przystojniak z 1D związał się na poważnie?!"
"KIM ONA JEST?!"
Twój chłopak bardzo chronił Twoją prywatność, chociaż sam wiedział o Tobie bardzo niewiele. Omijał pytania związane z Wami, ponieważ wiedział co może się stać. Nienawiść i hejty od fanek....
Minęło półtora miesiąca, a Ty pierwszy raz pomyślałaś o nadciągającym wyjeździe. Leżąc wtulona z Niallem na łóżku rozmyślałaś o powrocie do szarej rzeczywistości.
N:Ej Kotku co jest? Co taka smutna?
T: ... eee co Słońce?-ocknęłaś się
N:Ej Misiek co jest?!- zerwał się zmartwiony.
T:Nie,nic po prostu martwię się tymi wszystkim domysłami i tym wszystkim związanym ze mną- skłamałaś
N:Nie ma się czym martwić, poradzimy sobie- mówiąc to wziął Cię delikatnie pod brodę składając czuły pocałunek na ustach i uśmiechnął się szczerze -Ej mam świetny pomysł zabieram Cię na plaże, jest taka piękna pogoda, a my zbijamy bąki w domu.
T:Niall, ale mi jest tak dobrze, nie musimy-jęczałaś
N:O nie moja Kochana, musimy.
I tak jak mówił zabrał Cię na plaże. Jechaliście parę godzin, ale opłacało się plaża była piękna i pusta, więc mieliście spokój od tego szumu medialnego wokół Was. Śmialiście się, bawiliście, chodziliście po brzegu. Było cudnie. Siedliście na piasku zmęczeni, a Ty nerwowo zaczęłaś bawić się piaskiem.
N:Słońce co jest do cholery?-zapytał poddenerwowany
T:Niall usiądź, muszę Ci coś powiedzieć...
WŁĄCZ TO: http://www.youtube.com/watch?v=BMfI1Acmlg0 (musi lecieć do końca)
N:No?
T:Niall ja niedługo wyjeżdżam
N:No wiem, pozałatwiać sprawy w Polsce i wrócisz-uśmiechnął się.
T:No właśnie nie, wyjeżdżam na stałe.. mam studia, rodzinę nie mogę tak tego zostawić...
N:Ale powiedziałaś...-przerwał Ci, a jego oczy robiły się szkliste
T:Tak wrócę po studiach...za 5 lat
N:Ale, ale powiedziałaś, że tylko na chwilę...ze mnie kochasz, że....- rozpłakał się na dobre
T:Ale ja Cię kocham najmocniej na świecie, jesteś moim Słońcem, Powietrzem, TLENEM, ale prawdziwa miłość zawsze przetrwa, nawet tak długo i nie płacz, bo to jeszcze bardziej mnie boli- powiedziałaś płacząc
N:Co za paradoks...myślałem, że to ja będę to właśnie mówił do Ciebie kiedy bd wyjeżdżał w trasę- uśmiechnął się przez łzy puszczając Twoją uwagę mimo uszu -a teraz to Ty mi to mówisz....cóż jakoś to zniosę przecież nie żyjemy w średniowieczu i będziesz mnie przecież odwiedzać-uśmiechnął się
T:Zawsze bd Cię kochać Nialler.
N:A ja Ciebie mocniej- powiedział przytulając Cię do sb -ile mamy jeszcze czasu?
T:Tydzień.
N:Cóż będzie go trzeba dobrze wykorzystać- odparł smutno
Ten tydzień minął szybko, za szybko. W dzień wyjazdu padał deszcz, Londyn płakał razem z Wami, ale Ty wiedziałaś, że to jeszcze nie koniec. Chłopcy pożegnali się z Tb mówiąc, żebyś szybko wracała do swojego "męża", a Niall odwiózł Cię i odprowadził prawie, że pod sam samolot powiedział, że będzie strasznie tęsknił, oczywiście nie obyło się bez łez i namiętnych pocałunków.
[KILKA GODZIN PÓŹNIEJ]
No i stało się wróciłaś do kraju...czas żyć dalej, bajka się skończyła. Rodzice wypytywali się Ciebie jak było, co tam porabiałaś. Większość rzeczy powymyślałaś, ponieważ nie chciałaś opowiadać im tego wszystkiego. Po pierwsze nie uwierzyliby, po drugie PO CO? Życie toczyło się dalej, oczywiście miałaś kontakt z Niallem potrafiliście rozmawiać godzinami, ale zaczął się w Waszym życiu gorący okres Ty miałaś studia i pracę, a Niall wyjechał w trasę koncertową. Nie było czasu na telefony, rozmowy Wasz kontakt kompletnie się urwał, albo Ty nie miałaś czasu albo on. Czas mijał Ty odcięłaś się od "świata One Direction", ponieważ każda wzmianka i "Was" i o Niallu przypominała Ci jak bardzo za nim tęsknisz oraz to, że nie macie dla siebie w ogóle czasu dobijało Cię i rozrywało Ci serce na miliony kawałeczków.
Czas mijał, a Ty odcięłaś się od świata kompletnie zapominałaś o Niallu, o Twojej wakacyjnej miłości.
Pewnego dnia kiedy siedziałaś w swoim pokoju ucząc się rodzice zawołali Cię do pokoju.
R:[T.I] Chodź tu szybko jest tu coś o Twoim One Direction!
T:No i co, nie obchodzi mnie to, przełączcie-odparłaś sucho
R:Ale to chyba ważne, chodź.
T:No co chcesz?- powiedziałaś znudzona
M:Słuchaj..
Prezenter w TV: Wielki kryzys w One Direction- Przerwano trasę koncertową. Jeden z członków boysbandu Niall Horan zapadł w depresję z powodu złamanego serca. Reszta członków postanowiła odnaleźć dziewczynę, aby zespół mógł dalej funkcjonować. Chłopaki nakręcili filmik, ale co ciekawe owa dziewczyna jest Polką.
Dalej puścili filmik chłopców. Każdy z nich coś mówił od serca. Przed Twoimi oczami migały Wasze niewyraźne zdjęcia, rodzice coś komentowali, ale Ty już ich nie słyszałaś po Twojej głowie krążyło tysiące myśli. Czy dobrze zrobiłaś? Czy było warto?....Uciekłaś do pokoju ze łzami w oczach. Zatrzasnęłaś za sobą drzwi i bez silnie opadłaś na podłogę płacząc, wszystko ożyło, całe wspomnienia- Wasze spędzane razem wieczory, śpiewane przez Nialla dla Ciebie piosenki na dobranoc. Miałaś teraz przed sobą Twojego kochanego Żarłoka, który patrząc swoimi mocno niebieskimi oczyma wpatrywał się w Ciebie pierwszego dnia kiedy się spotkaliście wtedy to było coś cudownego...teraz to wspomnienie bolało, tak bardzo bolało...Na następny dzień nie poszłaś na zajęcia i następny, następny tydzień, dwa. O sprawie Nialla było co raz głośniej, a Ty siedziałaś w domu smutna. Rodzice wypytywali się czemu masz taki, humor, domyślali się, że to chodzi o Horana, ale nie w taki sposób jak było naprawdę. Kiedy po raz setny robili Ci wykład o tym, że nie powinnaś tak się martwić o jakiegoś tam chłopaka nie wytrzymałaś.
Mama: Dziecko po co się tak nim martwisz? On jest dorosły, poradzi sobie...on nawet nie wie o Twoim istnieniu, a Ty zawalasz sobie przez niego życie...
T:Masz mamo rację rozwaliłam sobie życie...-wyszeptałaś
Tata: No więc dobrze zgadzasz się z nami, więc teraz zapomnisz o nim i wrócisz do normalnego życia.
T:Nie, tak się nie da nie zrobię tego...
Mama: Nie no wariatka powinnaś się leczyć! Ja wiedziałam, że przez ten zasrany zespół zwariujesz...
T:Czy ty do cholery ślepa jesteś, czy wy ślepi jesteście?!- przerwałaś jej unosząc się-To chodzi o mnie. Ten cały zasrany szum medialny to o mnie, chłopakom chodzi o mnie- rozpłakałaś się- Czy wy nie widzicie podobieństwa między tą dziewczyną na zdjęciach, a mną?! To ja.
M:Ale mówiłaś...
T:To co mówiłam....kłamałam wszystko zmyśliłam, bo i tak nie uwierzylibyście mi, więc po co? ale ja już nie wytrzymam dłużej. Wyjeżdżam tam i mnie nie powstrzymacie..
Tata: a studia?
T:Tam też są...nawet lepsze.
I tak jak mówiłaś wyleciałaś do Londynu jak najszybciej. W Londynie byłaś już następnego dnia i natychmiast pojechałaś do domu chłopców, do Nialla. Wszyscy byli w domu, drzwi otworzył Ci Hazza.
H:[T.I]?! Co Ty tu robisz?!
T::Harry nie zadawaj głupich pytań. Gdzie jest Niall?
H: U siebie w pokoju, pewnie kolejną godzinę płaczę...
Weszłaś do domu i od razu popędziłaś do jego pokoju. Chłopaki byli zdziwieni Twoją tak nagłą obecnością, ale bardzo się ucieszyli i widać, że kamień spadł im z serca. Cała 6 poszliście na górę do pokoju Irlandczyka.
Z:Niall,mam dla Ciebie niespodziankę-powiedział Mulat otwierając drzwi do jego pokoju.
N:Jaką?-mruknął smutno wpatrując się tępo w telewizor.
T:Cześć Horan!-powiedziałaś po polsku wchodząc do pokoju.
Nialler szybko zerwał się z łóżka podbiegając do Ciebie i wtulając się. Czułaś, że na nowo odżywasz, że to jest właśnie twoje miejsce na ziemi, tak bardzo go kochałaś. Płakaliście oboje, ale najważniejsze było to, że mieliście siebie. Niall szybko odszukał Twoich ust i składał na nich szybkie, namiętne, pełne miłości pocałunki. Chłopaki patrzyli na Was stojąc w drzwiach, ale nie obchodziło Was to. Kiedy odłączyliście swoje usta od siebie Niall zapytał:
N:Tęskniłem, za Tobą tak bardzo.
T:Wiem Głuptasie, wiem-powiedziałaś z uśmiechem.
N:Na ile przyjechałaś?
T:Na zawsze...
Niall przerwał Ci kolejnym gorącym pocałunkiem, a chłopcy zaczęli wiwatować.
I tak wakacyjna miłość przerodziła się w prawdziwe, pełne namiętność i romantyzmu uczucie, gdzie dwoje nastolatków kocha się nad życie...
Teraz Ty i Niall jesteście już od kilku lat małżeństwem i spodziewacie się pięknej córeczki-Julii