sobota, 3 sierpnia 2013

53# Jedno małe wspomnienie cz.2

Uff udało mi się, skończyłam. Myślałam, że nie dam rady ; ) Zapraszam do czytania i komentowania ;**


______________________________


I tak mijały kolejne lata a ja nie miałam odwagi powiedz Zaynowi co do niego czuje. Miałam mętlik w głowie, z jednej strony chciałam wyjechać aby to wszystko zakończyć, a z drugiej chciałam być jak najbliżej Zayna nie wyobrażałam sobie życia bez niego, nawet jeżeli mieliśmy być tylko przyjaciółmi. Zakończyłam moją naukę na uczelni i postanowiłam wyjechać na małe wakacje, aby móc wszystko przemyśleć. Poinformowałam wszystkich o moim wyjeździe, po czym zabrałam się za pakowanie. Dzień przed moim wyjazdem w progu moich drzwi stanął Zayn pamiętam, że był naprawdę wkurzony. W kółko powtarzał, że nigdy jej tego nie wybaczy i że czuję się naprawdę zraniony. Do końca nie wiedziałam o co chodzi, domyśliłam się jedynie, że pokłócił się z Perrie. Nie dopytywałam się co się stało, jeżeli chciał by mi powiedzieć o tym to pewnie by to zrobił. Próbował mnie zatrzymać, twierdząc, że teraz bardzo mnie potrzebuje i nie da sobie rady beze mnie. Nie miałam serca go zostawiać, dlatego zaproponowałam mu wspólny wyjazd. Wiem, że to głupie, bo w końcu miałam przemyśleć sprawy dotyczące właśnie jego, ale kochałam go tak mocno, że nie mogłam pozwolić, aby teraz został sam. W ten sposób następnego dnia wsiedliśmy w samolot. Gdy wylądowaliśmy na miejscu, zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do hotelu. Po zameldowaniu rozeszliśmy się do swoich pokoi. Mimo, że mieliśmy dwa osobne pokoje Zayn cały czas przebywał w moim, nawet bardzo często zasypiał w moim łóżku. Wyjazd był naprawdę udany, świetnie się dogadywaliśmy i nie odstępowaliśmy siebie nawet na jeden krok. Cztery dni przed zamierzonym powrotem gdy Zayn leżał na moim łóżku a ja tuż obok niego, coś mnie tchnęło. Stwierdziłam, że to najwyższy czas aby powiedzieć mu prawdę. Na chwilę spoważniałam, poukładałam sobie wszystko w głowie i gdy już prawie otworzyłam usta do pokoju nie zapowiedzenia weszła zapłakana Perrie. Zwróciła się do Zayna z prośbą aby ją wysłuchał, aby dał jej jeszcze jedną szanse. Po długiej namowie zgodził się. Przeszli do drugiego pokoju i tyle ich widziałam. Siedziałam jak zaklęta na łóżku, czekając na dalszy przebieg akcji. Po dwóch godzinach Zayn wrócił. Poinformował mnie, że Perrie zostanie z nami ostatnie cztery dni. Nie zareagowałam, jedynie przeklinałam ją w myślach. Tak jak przypuszczałam ostatnie dni naszego wyjazdu spędziłam sama. Zayn i Perrie cały czas byli razem, a co najgorsze widziałam, że znowu zbliżają się do siebie. Nadszedł dzień powrotu do Londynu. W samolocie nie odezwałam się do nich ani jednym słowem. Po powrocie zamknęłam się w pokoju i przepłakałam całą noc. Następnego dnia odwiedził mnie Zayn wypytywał się co się stało, dlaczego się tak zachowuje, czy wszytko w porządku. Skłamałam i zapewniłam go, że nic mi nie jest. Po czym poinformowałam go, że wracam do Polski. Zayn bardzo się zmartwił, próbował mnie powstrzymać, jednak na marne. Dzień pożegnania był najgorszym dniem w moim życiu, jedyne co mnie pocieszało to zapewnienia Zayna o jak najczęstszych odwiedzinach. Zayn dotrzymał obietnicy, odwiedzał mnie każdego miesiąca, zostawał na parę dni, po czym znowu wracał do Londynu.
Dnia 22 września 2018 roku dostałam zaproszenie na ślub, nie otwarłam go przez 4 dni. Bałam się, że jest to zaproszenie na  ślub Zayna i Perrie. Gdy w końcu zebrałam garstkę sił otworzyłam białą kopertę, czego od razu pożałowałam, ponieważ moje obawy się sprawdziły. Nie pojawiłam się na ślubie, nie była na tyle twarda aby to znieś.
Tak mijały kolejne lata Zayn nadal mnie odwiedzał, choć nie tak często, przecież miał żonę i dwójkę dzieci. Ja też nie miałam czasu, miałam własną rodziny i własne problemy. Mimo, że nie widywaliśmy się tak często jak kiedyś, nasza przyjaźń nadal trwała. Nigdy więcej nie odważyłam się, na to aby wyznać mu prawdę. A teraz już go nie ma. Zostawił mi list, a właściwe skrawek papieru, na którym nie staranie nabazgrał: Nigdy nie miałem odwagi, żeby ci to powiedzieć. Kocham cię. Zawsze cię kochałam. Twój Zayn.

Nie mogła w to uwierzyć. Cała ta historia była nie prawdopodobna. Czekałam na dalszy ciąg opowieści. Spojrzałam na babcie widziałam, że nie ma już nic do dodania.
-babciu i co teraz? Spytałam lekko zdezorientowana. Nie spodziewałam się takiego zakończenia.

- Teraz? Teraz Zayn jest tylko jednym małym wspomnieniem. 

m.

3 komentarze:

  1. Obie części cudowne *.* Liczę na więcej podobnych imaginów ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Banalny imagin, ale niebanalnie napisany. Spodobał mi się. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boziu.. prawie się popłakałam, imaginy super ,pisz dalej masz talent. :)

    OdpowiedzUsuń