czwartek, 8 sierpnia 2013

57# Mieszkanie nr. 54 - cz. II

Część druga dodana ; D
Liczę na to, że będzie się podobała ; p
Czytajcie i komentujcie ♥

*Jeśli ktoś chciałby dedyka to pisać w komentarzach:

-dopiszcie z kim
- jaki ma być np. smutny, wesoły, +18 i takie tam <3
____________________________________

- Cześć jestem Niall.
- [T.I] – powiedziałaś cicho.
- Wejdź zaraz zawołam mamę. – przełknęłaś głośno ślinę i weszłaś.

Usiadłaś na skurzanej białej sofie. Styl mieszkania był nowoczesny, bardzo piękny.
- Dzień dobry [T.I] . Zdążyłaś już poznać Nialla?
- Dzień dobry pani. – na pytanie pokiwałaś potakująco.
- Zawsze poznaję moje pacjentki jako druga – zaczęła się śmiać i przeskoczyła wzrokiem na chłopaka stojącego w drzwiach kuchni.
- Potrzebujecie czegoś? – głos chłopaka rozbrzmiał w pokoju.
- napijesz się czegoś? – spytała pani Horan
- Nie dziękuję.
- A więc zaczynamy. Opisz mi jak zaczęła się twoja przygoda z odchudzaniem.  – zaczęłaś opowiadać jej o wszystkich problemach  z rówieśnikami, że byłaś wyśmiewana. Wyrzuciłaś z siebie wszystko co leżało ci na sumieniu.
Minęły 2 godziny sesji. Pora iść do domu wykonać zalecenia pani psycholog i zacząć żyć od nowa.
- Następna wizyta za tydzień. – dziękuję ci że przyszłaś.
- To ja pani dziękuję. Powiem pani, że gdy mogłam komuś o tym wszystkim opowiedzieć od razu czuję się lepiej i nabieram chęci aby walczyć z bulimią.

Twoim pierwszym zadaniem było zjedzenie w publicznym miejscu. Nie pamiętasz kiedy ostatni raz byłaś w jakimś barze albo restauracji.  Miałaś obawy. To jest dla ciebie bardzo ciężkie żeby zjeść i nie zwymiotować od razu po posiłku ale postanowiłaś spróbować.
Wybrałaś się do pobliskiej małej knajpki i zamówiłaś sobie sałatkę.
- od czegoś trzeba zacząć. – pomyślałaś. Czekając na zamówienie zobaczyłaś syna pani Horan. Zmierzał w twoją stronę.
- mogę się dosiąść?
- tak jasne.
- podziwiam cię.
- o czym ty mówisz? – zdziwiłaś się
- podsłuchałem to co mówiłaś mojej mamie, wiem nie powinienem ale coś mnie do tego skłoniło. – nie przerywałaś mu. Chciałaś go wysłuchać do końca. – podziwiam cię za to, że po tym wszystkim masz chęć aby walczyć, nie masz zamiaru poddać tej chorobie. – w trakcie jego wypowiedzi kelnerka przyniosła twoje zamówienie. – Ja na twoim miejscu popadłbym w depresję czy nawet miałbym myśli samobójcze naprawdę podziwiam cię. – po skończonej jego wypowiedzi zorientowałaś się, że w sumie dzięki niemu zjadłaś całą porcję sałatki i nie miałaś ochoty jej zwrócić. Zaczęłaś się cieszyć i pod wpływem emocji pocałowałaś Nialla w policzek.
- przepraszam cię. To pod wpływem emocji. – popatrzył na mnie z znakiem zapytania w oczach.
- dzięki tobie zjadłam całą sałatkę. – cieszyłaś się jak małe dziecko. W końcu Niall zrozumiał o co chodzi i cieszył się razem z tobą. Resztę dnia jak i tygodni spędziliście razem.

Poznawałaś Nialla coraz lepiej. Terapia także zaczynała działać. Po woli zaczynałaś normalnie jeść co bardzo cieszyło twoją mamę, Nialla i panią Horan.  Któregoś dnia blondynek zaproponował ci wspólne wakacje.
Zgodziłaś się. Miałaś ochotę na jakąś przygodę. Wycieczka odbywała się autem. Zwiedziliście dużo miejsc . Zatrzymaliście się w malutkim miasteczku. Wynajęliście przytulny domek.
Wzięłaś długi prysznic przebrałaś się w to i wyszłaś z Niallem do klubu. Świetnie się bawiliście ale twój dobry nastrój przerwał ci widok chłopaka, który najbardziej ci dokuczał w gimnazjum w dodatku zaczął rzucać w ciebie tymi samymi wyzwiskami co rok temu. Nie wytrzymałaś. Wyrwałaś się z objęć Nialla i pobiegłaś do waszego wynajętego domku. Zaczęłaś zjadać wszystko co napotkałaś na swojej drodze, nie mogłaś przestać. Czułaś się okropnie. Pobiegłaś do toalety popatrzyłaś w lustro, miałaś rozmazany makijaż i tonęłaś w łzach.
- ty gruba świnio – powiedziałaś do siebie i popatrzyłaś z obrzydzeniem na swoje nogi, ręce na każdą partię swojego ciała. – nienawidzę siebie, nienawidzę! – krzyczałaś na całe gardło. – poczułaś, że musisz zwymiotować. Robiłaś to z przymusu. Wkładałaś sobie palce do buzi aby szybciej zwrócić.
W tym czasie do domu wparował Niall.
- [T.I] gdzie jesteś? – krzyczał na cały głos. Słyszałaś, że biega od pokoju do pokoju i cię szuka. Na końcu zajrzał do łazienki i zobaczył cię klęczącą przed toaletą. Zauważyłaś, że chłopak ma podbite oko i siniaka na policzku wiedziałaś, że pobił się z twoim kolegą.
- Co ty wyprawiasz? Czemu to zrobiłaś? – klęknął przed tobą i uchwycił twoje dłonie. Nie miałaś ochoty mówić. Zaczęłaś histeryzować.
- Zostaw mnie samą! Nie chcę byś to oglądał! Jestem nikim! – rzucałaś się na wszystkie strony. Niall mocno przytulił cię do siebie tak, że nie potrafiłaś się wyrwać. W końcu mu uległaś.
- nie pozwolę abyś znowu zaczęła tak robić rozumiesz? Nie pozwolę, za bardzo Cię kocham. – on właśnie wyznał ci, że cię kocha. Tych słów potrzebowałaś. Zmęczona zasnęłaś w jego ramionach.
Rano obudziłaś się w waszym łóżku. Zeszłaś na dół. Było ci wstyd za to co wczoraj zrobiłaś. Zobaczyłaś Nialla robiącego herbatę. Podeszłaś do niego od tyłu i go przytuliłaś. Chłopak momentalnie odwrócił się do ciebie.
- Dziękuję ci i przepraszam. – powiedziałaś patrząc mu głęboko w oczy.
- Obiecaj, że nigdy …
- Obiecuję – wpiłaś się w jego usta. - Ja też cię kocham – odpowiedziałaś mu na wczorajsze słowa.

grzywczak.


2 komentarze:

  1. Bardzo fajny pomysł i świetnie Ci wyszedł i to w dodatku z Happy Endem :)))

    OdpowiedzUsuń