poniedziałek, 25 marca 2013

38# ''Jest miłością mojego życia'' cz. 2



Imagin jest cały gotowy, dlatego od razu dodaję 2 cz.
Podzieliłam to tylko dlatego, żeby nie było takie długie ;pp
Zapraszam do czytania.
_________________________


Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Patrzałam tylko w jeden punkt: cudowne czekoladowe oczy Zayna. On też przez krótką chwilę patrzył się w moje oczy. Mogłabym nawet powiedzieć, że delikatnie się uśmiechał, ale po tej krótkiej chwili spuściłam wzrok na dół.  W tym samym momencie blondyn odwrócił się w moją stronę.
S: Znasz go?
Nie odpowiedziałam, spojrzałam na bruneta. Widziałam po jego reakcji, że był zdziwiony pytaniem Sama. Pewnie na początku pomyślał sobie, że Samuel wie o jego istnieniu.
Zayn spojrzał ostatni raz na mnie, a następnie przeniósł wzrok na Sama.
Z: Ymm… przepraszam, ale chyba pomyliłem mieszkania. Do widzenia. Odwrócił się i wyszedł.
S: To było trochę dziwnie. Na pewno go nie znasz?
Zamyśliłam się na chwilę, musiałam poukładać sobie wszystko po kolei w głowie.
Ty: Tak, znam go. Jest miłością mojego życia, a ja zdradzałam go z Tobą. Naprawdę przykro mi. Wiem, że czułeś coś do mnie, nie wiem czy to była miłość czy tylko zauroczenie, ale wiem że ja kocham Zayna tylko i wyłącznie Zayna. Dlatego przepraszam, mam nadzieje, że kiedyś mi wybaczysz.
Przytuliłam go i opuściłam jego mieszkanie. Postanowiłam skierować się w stronę domu. Musiałam wszystko wyjaśnić Zaynowi. Nie mogła go stracić. Nie teraz jak uświadomiłam sobie, że tylko jego kocham. Odcinek dzielący dom Sama i mój wspólny z Zaynem pokonałam w zaledwie osiem minut. Pociągnęłam za klamkę i weszłam do środka. Brunet siedział na kanapie.
Ty: Zayn Muszę ci wszystko wyjaśnić.
Chłopak w ogóle nie zareagował.
Ty: Od czego mam zacząć. Może od początku? Mówiłam to bardziej do siebie, niż do niego.
Ty: A więc chłopak, którego widziałeś w tamtym mieszkaniu, nazywa się Sam.  Poznałam go jakieś trzy miesiące temu i naprawdę nie wiem jak mogłam do tego dopuścić, że coś miedzy nami zaiskrzyło. Nie powiedziałam mu, że jesteśmy razem, więc doszło między nami do czegoś więcej. Jeszcze dziś rano wydawało mi się, że kocham was obu, ale teraz wiem, że to nie możliwe i wiem, że… kocham ciebie Zayn.
Po moim policzku spłynęło kilka łez. Zayn dalej nie reagował, siedział odwrócony do mnie plecami.
Ty: Zayn proszę, powiedz coś.
Odwrócił się, a ja nie mogłam uwierzyć w to co zobaczyłam. Brunet płakał i to tak  bardzo, że miał opuchnięte oczy i czerwoną twarz. Po jego twarzy spływał strumień łez. Zakuło mnie coś w środku. Jak mogłam zrobić mu coś takiego. Chłopak wstał z kanapy podszedł do mnie, przytulił i wyszeptał do ucha coś, czego najmniej spodziewałabym się w tym momencie.
Z: Pamiętasz co mi obiecałaś zanim wyszłaś?
Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć, bo Zayn zaczął całować moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, który nie należał do najprzyjemniejszych, dlatego że nie wyczuwało się w nim głębokiego uczucia, a jedynie ból i żal. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Położył mnie delikatnie na łóżku. Odpiął guziki mojej bluzki. Zaczął mnie rozbierać. Wszystkie jego ruchy były bardzo delikatne, podobnie jak za naszym pierwszym razem. Zostałam naga. Chłopak dokładnie oglądał moje ciało. W końcu zaczął składać na nim pocałunki. Ściągnęłam z niego jego koszulkę i spodnie. Został w samych bokserkach, których następnie sam się pozbył. Patrzył w moje oczy przez długą chwilę, wydawało mi się że trwa to wieczność. Złożył delikatny pocałunek na moich ustach i zrobił to. Wszedł we mnie. W tym samym momencie z jego oczu puściły się pojedyncze łzy. Nie wiedziałam co mam zrobić, chciałam to przerwać, ale Zayn spojrzał na mnie wzrokiem, mówiącym, że to jeszcze nie koniec. Serce mi się krajało, gdy widziałam go nad sobą w takim stanie. Zaczęłam ocierać jego łzy, a Zayn dalej wykonywał długie ruchy, całą swoją długością. Widziałam po minie Zayna, że zaraz skończy. Pchnął jeszcze kilka razy i opadł obok mnie. Nie odezwał się ani słowem. Przytulił mnie i zasnął, ja poszłam jego śladem. Rano obudził mnie dotyk chłopaka. Otworzyłam oczy, uśmiechnęłam się szeroko, a potem przypomniałam sobie jaki sprawiłam mu bóli i uśmiech zniknął z mojej twarzy.
Z: Przepraszam cię [t.i]
Nie miałam pojęcia za co przeprasza, więc zmarszczyłam brwi.
Z: W cale nie chciałem cię wykorzystać, ja po prostu chciałem ten ostatni raz poczuć twoją bliskość.
Popatrzył się na okno, zerkając w dal. Uśmiechnął się prawie niezauważalnie i znów przeniósł wzrok na mnie.
Z: Niestety nie możemy być razem. Nie mógł bym, a może raczej nie dał bym rady. Oczywiście kocham cię i myślę, że szybko się to nie zmieni, ale na razie nie widzę naszej wspólnej przyszłość. Nie znaczy to oczywiście, że przekreślam nasz związek, będę się starał, jeżeli tego chcesz oczywiście.
Po kolei dochodziło do mnie każde jego słowo. Pokiwałam tylko twierdząco głową, na co Zayn się uśmiechnął. Pochylił się nade mną i pocałował.
Z: A więc żegnaj [t.i].
Zniknął za drzwiami. A ja wyszeptałam tylko.
Ty: Przepraszam. 

_____________________________

I jak 2 część. Podoba się ?

m.

1 komentarz:

  1. Super imagin :)
    Pozdrawiam i zapraszam :P
    http://fotografia-w-naszych-sercach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń