poniedziałek, 25 marca 2013

37# ''Jest miłością mojego życia'.'' cz. 1


Tak, długo nie pisałam, całe szczęście, że jest druga administratorka ;D
 mimo wszystko teraz postaram się to nadrobić. 
Więc zapraszam do czytania.
_______________________________________


Jestem z Zaynem już ponad 4 lata, na razie nie planujemy ślubu, jest dobrze tak jak jest, oczywiście nie biorąc pod uwagę jednej rzeczy, Kocham Zayna z całego serca, ale niedawno poznałam kogoś nowego, nazywa się Sam. Wysoki, dobrze zbudowany, blondyn z boskimi zielonymi oczami. Nie wiem czemu, ale nie jestem w stanie mu się oprzeć. Wydaje mi się, że też go kocham, ale czy można kochać dwie osoby na raz? Nie wiem, mimo wszystko najgorsze jest to, że Zayn i Sam nie wiedzą o swoim istnieniu. Jestem naprawdę zagubiona, mimo to postanowiłam zakończyć znajomość z Samuelem. Umówiłam się dziś z nim w jego mieszkaniu. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół.

Z: Gdzie ty znowu idziesz?

Ty: No musze wyjść.
Z: Ale gdzie, od  jakiegoś czasu ciągle gdzieś znikasz [t.i]
Wiedziałam, że zorientuje się, że coś jest nie tak. Uśmiechnęłam się delikatnie.
Ty: Zayn nie mogę ci powiedzieć, ale musisz mi zaufać.
Z: Nie [t.i] powiedz mi o co chodzi.
Czułam, że będzie nalegał do póki nie pozna prawdy.
Ty: Szykuje dla ciebie niespodziankę.
Wypaliłam bez zastanowienia. Niespodziankę jaką niespodziankę. Mam na boku kogoś innego a mówię mu, że mam dla niego niespodziankę? Jestem żałosna. Skrzywiłam się w dziwnym uśmiechu.
 Z: Niespodziankę? A jaką?
Na twarzy Zayna pojawiło się zaciekawienie i bardzo szeroki uśmiech. Najwidoczniej był zafascynowany tym co powiedziałam.
Ty: ymmm… No tego to już ci nie mogę powiedzieć, musisz być cierpliwy.
 Z: Nie wiem czy dam radę, no ale skoro tak mówisz.
Uśmiechnął się cwaniacko, podszedł  do mnie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek. Zaczął po kolei odpinać guziki mojej bluzki.
Ty: Zayn.
Z: Tak?
Ty: Nie mogę teraz, spieszę się.
Składał pocałunki na moich obojczykach, wiedział, że to uwielbiam.
Z: Może jeszcze chwilę zostaniesz?
Ty: Nie, naprawdę nie mogę
Z: A może jednak?
Mówił to miedzy krótkimi pocałunkami, które składał na moim ciele.
Ty: Nie mogę, ale… jaka przyjdę to kto wie.
Zayn odsunął się ode mnie, popatrzył głęboko w moje oczy.
Z: W takim razie nie mogę się doczekać. Pocałował mnie w policzek i zniknął za drzwiami prowadzącymi do kuchni. Przekręciłam klucz w zamku i wyszłam na świeże powietrze. Byłam pewna, że dziś zakończę mój związek z Samem. Skierowałam swoje kroki w stronę jego mieszkania. Po 15 minutach byłam na miejscu. Drzwi były otwarte, więc weszłam do środka.
 S: Wreszcie jesteś. Nie mogłem się już doczekać.
Samuel poszedł do mnie objął mnie tak mocno, że nie byłam w stanie wyrwać się z jego uścisku, zaczął mnie całować. Nie opierałam się, byłam posłuszna, czekałam aż skończy. Jednak zanim skończyliśmy, drzwi otworzyły się i stanął w nich Zayn. Zamarłam. 


_______________________

I co podoba się? ; >
Proszę o KOMENTARZE ; d
; **********

m.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz