sobota, 22 lutego 2014

85# Jak Anioł cz. I

Budząc się czułam się niesamowicie . Miałam pełno energii, a w moich żyłach wciąż krążyła adrenalina. Otworzyłam energicznie oczy i nie mogłam uwierzyć, że to już jest za mną. Usiadłam po turecku na łóżku, zdjęłam z nadgarstka gumkę do włosów i spięłam je w wysoki, niezdarny kok. Posiedziałam jeszcze chwilę na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy. W końcu postanowiłam iść pod prysznic. Siedziałam tam z jakieś 30 minut. Uwielbiam gdy spadające krople uderzają o moje ciało. Jest to dla mnie jak masaż, który po wczorajszym dniu, był mi potrzebny. Wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Z powrotem usiadłam na łóżku i zaczęłam pielęgnować swoje ciało waniliowo-miodowym balsamem. Nagle Josh i Sandy wparowali do mojego pokoju.
- ej, ej, ej! Nie zapominacie się? Może by tak zapukać przed wejściem co? –powiedziałam to śmiesznym głosem. Widziałam, że się lekko skrępowali gdy zobaczyli mnie w samym ręczniku.
- nie wiedzieliśmy, że ty … no, że jesteś … - Joshowi zabrakło języka w gębie. - … że jesteś w samym ręczniku. – dokończył za niego Sandy.
- dobra, przecież nic się nie stało. – uśmiechnęłam się znacząco aby rozluźnić atmosferę. Chłopcy usiedli obok mnie na łóżku.
- tak więc mamy dla ciebie niespodziankę. – podniosłam jedną brew ku górze. – dowiesz się wieczorem. – Josh i Sandy popatrzyli się na siebie i przybili sobie piątkę i opuścili pomieszczenie.
- co te głupki znowu wymyśliły? – zapytałam sama siebie. Trochę jeszcze rozmyślałam co to może być za niespodzianka jednak nic mi do głowy nie przychodziło. Więc postanowiłam się w końcu ubrać. Jesteśmy w trasie, jedziemy tour busem, więc wygoda jest najważniejsza. Wybrałam ten zestaw. Przeszłam do kuchni, usiadłam przy małym stoliku, który znajdował się w rogu. Odpaliłam laptopa i od razu miałam połącznie od Nicole. Odebrałam i od razu zaczęła się gadka.
- cześć, nawet nie wiesz jak za tobą tęsknie – otarła oczy jak płaczące malutkie dziecko. Zaczęłam się śmiać.
- też za tobą tęsknie. – spuściłam kąciki ust w dół.
-wiesz? Dalej nie mogę uwierzyć, że to właśnie ty wygrałaś. Moja kochana przyjaciółka została pierwszą w historii zespołu, One Direction, gitarzystką. So proud.
- też nie mogę w to dalej uwierzyć. – zaczęłyśmy obie chichotać. Do kuchni weszła reszta kapeli.
- z kim gadasz? – chłopcy przysiedli się do mnie.
- z przyjaciółką  – wszyscy zaczęli jej machać i z nią rozmawiać.  Uśmiech na twarzy Nicol gdy ich zobaczyła – bezcenny. Postanowiłam zostawić przyjaciółkę na chwilę z chłopakami. Udałam się do lodówki po butelkę wody. Odkręciłam korek i upiłam kilka łyków. Po chwili wróciłam do towarzystwa.
- chłopcy? Kiedy będzie jakiś postój? – Dan spojrzał na zegarek.
- za niedługo , tak myślę. – posłał mi uśmiech i jak na życzenie, po jego słowach, zaczęliśmy zwalniać.
Wzięłam laptopa w ręce i wyszłam z nim na zewnątrz.
- patrz, teraz jesteśmy w Australii –obracałam laptop tak aby przyjaciółka mogła zobaczyć widoki. Pokazując jej okolice kamerka uchwyciła także busa chłopców, który stał przed naszym, czyli kapeli.
- nieźle co? – zwróciłam się do dziewczyny.
- zazdroszczę ci. Ej a czy to nie był tak czasem bus chłopców? – przytaknęłam kiwając głową.  Przyjaciółka westchnęła głęboko i udawała, że mdleje.
- ale jesteś walnięta. – znowu wywołała u mnie śmiech.
- dobra zmieniamy temat. – powiedziała. – patrz, ostatnio mam bzika na punkcie tej piosenki. – wysłała mi link, nacisnęłam na niego i usłyszałam pierwsze dźwięki.
- nie uwierzysz, ja też jej ciągle słucham. – postawiłam laptopa na stoliku, który wyciągnęli z bagażnika. Zaczęłyśmy tańczyć do tego kawałka.

*perspektywa Zayna
W końcu postój. Wziąłem zimny napój do ręki i za Harrym wysiadłem z busa. Odpaliłem papierosa i zacząłem rozmawiać z Niallem.
- ty, patrz na Destiny – odwróciłem się w stronę gdzie Niall wskazywał ręką. Zobaczyłem tańczącą dziewczynę. Ruszała się niesamowicie. Nie mogłem oderwać od niej wzroku.
- wow! Ale się rusza. – blondyn nie mógł wyjść z podziwu.
- Na co tak patrzycie chłopaki? – Harry oparł się o mnie i o Nialla. Wskazaliśmy mu dziewczynę. Widząc to jak ona tańczy także kopara mu opadła …

grzywczak.


________________________________________________
długo już nic nie dodowałam ;p 
jakoś nie miałam weny do pisania xd
pomysł na tego imagina już miałam dawno ; D 
Marta ciągle mówiła, że mam go napisać no i jest cz. I ; D 
Jak wam się podoba? : *** 

5 komentarzy:

  1. Cudowne! <3
    Szybko cz 2! :***

    OdpowiedzUsuń
  2. o jejciu jest śliczne ♥ czekam na kolejny ;***<333

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny awwww <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super !! Kocham Twoje imaginy :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo.. cudownie piszecie imaginy przeczytalam caly blog w 6 dni ( wiecie szkola i nauka takto bylo by szybciej ) nie moge sie doczekac kolejnej czesci ........... blagam nigdy nie przestawjcie pisac ^.* ~~~ Roza ;* ;* ;* ;*

    OdpowiedzUsuń