niedziela, 9 lutego 2014

81# Wszystko co dobre kiedyś się kończy cz. I

- Wszystko co dobre kiedyś się kończy … -  te słowa ciągle kołatają mi się po głowie. Zwykłe życie zamienia się w nieprzyjemny film, moje zmieniło się w ciągu jednej sekundy.  Przez swoją głupotę straciłam przyjaciółkę. Powoli zaczynałam wszystkich tracić.
Wszystko zaczęło się gdy obie znalazłyśmy się w nowym towarzystwie. Ja znalazłam tam chłopaka. Od czego czasu zaczęłyśmy się od siebie oddalać. Nie był idealny.  Jak każdy miał swoje wady i zalety, jednak zaczynałam się w nim zakochiwać i powoli zaczynałam się zmieniać. Oczekiwał ode mnie, że będę spędzała z nim 24h na dobę. Nie odpowiadało mi to, ponieważ jestem osobą, która musi przebywać w większej grupce osób a  spędzanie non stop czasu tylko we dwoje zaczynało mnie już męczyć. Zaczęłam mieć mniej czasu dla przyjaciółki, rozumiała to ale według mnie i tak miała do mnie żal. Przecież zawsze każdą chwilę spędzałyśmy razem. Potem było już coraz gorzej. Zaczęłam się kłócić na zmianę raz z nią a raz z nim. Przez to zaczęłam podejmować pochopne decyzje, których teraz nie mogę cofnąć i które dzień w dzień powracają do mnie jak bumerang. Zaczęłam ją oszukiwać. Jedno kłamstwo rodziło się w drugie i tak bez końca. Sumienie nie dawało mi spokoju, ale zabrakło mi odwagi aby to wszystko poodkręcać. Od miesiąca nie było dnia, w którym nie uroniłam ani jednej łzy. Stałam się wrakiem człowieka, którego widziałam tylko ja. Ubierałam się, malowałam się i zachowywałam się tak jak zawsze tylko dlatego aby stwarzać pozory, że wszystko jest w porządku. Ale teraz już nie muszę udawać. Straciłam i chłopaka i przyjaciółkę. Nie wiem czy da się to uratować, moim zdaniem to co zrobiłam było punktem kulminacyjnym. Mogę stwierdzić, że gdy jej nie ma przy mnie to czuję się jak gdyby umarła połowa mnie …

*Parę miesięcy wcześniej
Zaczął pisać do mnie jeden chłopaka z naszej nowej grupki. Był wysoki, miał orzechowe oczy, wyraźne rysy twarzy a jego głos wprawiał mnie w rozkojarzenie. Nazywał się Liam. Zaczęliśmy się spotykać. Pierwsze spotkania były całkiem w porządku. Mieliśmy wspólne tematy, miał poczucie humoru co naprawdę jak dla mnie jest bardzo ważne bo sama jestem strasznie wesołą osobą.
Była niedziela. Po południu udałam się do przyjaciółki na popołudniową kawę. Usiadłyśmy przed domem.
- Jak tam Liam?
- Wiesz, jest naprawdę cudowny ale przeraża mnie to, że non stop chce się widywać.
- Nie przesadzaj. Chce cię po prostu lepiej poznać. – Może miała rację? Zawsze miałam tendencje do nadmiernego zamartwiania się błahymi sprawami.
Nasze spotkanie ciągnęło się w najlepsze. Nagle dostałam esemesa: ‘’ Cześć ; ** widzimy się dzisiaj? ’’
- kto to? – spytała przyjaciółka.
- Liam – mruknęłam pod nosem.
- co napisał? – dziewczyna zaczęła ruszać brawami w górę i w dół.
- chce się dzisiaj spotkać.  – wymamrotałam pod nosem
- to w czym problem? Idź z nim. – przyjaciółka namawiała mnie na kolejne spotkanie z nim. Dyskutowałyśmy jeszcze przez dobre 20 minut na ten temat, w końcu dałam się przekonać. Umówiłam się z nim na 16 czyli za 15 minut. Pożegnałam się z przyjaciółką i udałam się na umówione miejsce. Liam był jak zawsze punktualny. Zabrał mnie do parku, który od mojego miejsce zamieszkania był oddalony o jakieś 20 min, autem. Wybraliśmy się na spacer. Jak zawsze rozmawialiśmy o różnych rzeczach.
- Masz jakieś plany na piątek? – jest niedziela a on się mnie pyta co robię w piątek? Dziwne
- W sumie to jeszcze nie wiem, ale dziewczyny wspominały, że chcą wybrać się na jakoś imprezę - Liam nic na to nie odpowiedział i już po paru minutach zakończył nasze spotkanie.
*piątek
Od niedzieli Liam nie daje znaku życia. Ja też do niego nie pisałam, nie chciałam się narzucać. W sumie nie przejmowałam się tym zbytnio, że nie piszę. Pomyślałam tylko, że pewnie już mu się znudziłam.
Zaczęłam szykować się na imprezę. Poszłam wziąć prysznic. Po paru minutach wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Skierowałam swoje kroki w kierunku szafy. Zastanawiałam się co mam na siebie założyć. Po paru minutach intensywnego myślenia zdecydowałam się na ten zestaw. Poszłam się umalować, wysuszyć włosy, robiłam wszystkie czynności które są wymagane przed wyjściem na imprezę. Po kilkunastu minutach byłam już gotowa. Koleżanki przyszły po mnie równo o 20.
- cześć skarbie – powiedziała jedna z moich dobrych koleżanek, Alis.
- cześć, chyba sto lat się nie widziałyśmy. – Alis była to osoba, która miała dobry kontakt z Liamem.
- Jak tam Liam?
- nie odzywa się od tygodnia.
- co? Czemu?
- nie mam pojęcia. Powiedziałam mu w niedzielę, że dzisiaj idę z wami na imprezę. Potem szybko zakończył nasze spotkanie i tyle. Kontakt się urwał. Nie mówił ci nic?
- nie, nic mi nie wspominał o tej sytuacji. Wiesz… moim zdaniem jest zły o tą imprezę.
- no chyba jaja sobie robisz. – zaczęłam się śmiać ale potem zorientowałam się, że ona mówi to na poważnie.
- żartujesz? – pokiwała głową przecząco. – to jest śmieszne, przecież nawet nie jesteśmy razem i dopiero spotkaliśmy się kilka razy.
- ja tam się nie wtrącam .. to są moje przypuszczenia. – na tym zakończył się temat Liama.
Dojechałyśmy do klubu. Było fajnie, impreza się kręciła do czasu gdy jeden z naszych kumpli się nawalił i wszczął bójkę… przez niego wywalili nas z klubu i tyle po naszym imprezowaniu do rana. Nie miałam już ochoty po tym incydencie się bawić więc postanowiłam wrócić do domu.
Kładąc się do łóżka dostałam esemesa … 

grzywczak.


__________________________________
Tym razem postanowiłam stworzyć imagina z Liamem :D
Jak wam sie podoba? ; **
Macie jakieś przypuszczenia co do esemesa? :P
Wyrażajcie swoje opinie! Komentujcie! ♥


3 komentarze:

  1. Super <3333 a tak bw kd kolejna część O Harrym??? Can not wait!! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na dniach Marta doda kolejną część : D : *

      Usuń
  2. superowski *.* czekam ns kolejna czesc ;*

    OdpowiedzUsuń