czwartek, 23 stycznia 2014

71# Nic nie warte gryzmoły cz.I

W końcu spiełam dupsko i wczoraj 5h siedziałam nad
tym imaginem ; D
Od sierpnia dużo się zaczęło dziać na blogu, 
coraz więcej komentarzy, oglądalność bloga poszła do góry.
 Cieszę się, że zaglądacie na naszego bloga.
Myśle, że za niegługo nasza kochana Marta też coś doda, co maleńka? : P
Nie przedłużam, czytajcie !



KOMENTUJCIE! <3
_________________________________________

- O nie! Zaspałam! – szybko zerwałam się z łózka
- Mamo! Czemu mnie nie obudziłaś! – warknęłam na cały głos. Zaczęłam robić wszystko w pośpiechu. Szybki prysznic, makijaż, wybranie stroju, fryzura.
- Boże?! Czemu akurat w ten dzień musiałam zaspać? – mówiłam sama do siebie. Zbiegłam do kuchni mając nadzieje, że zastanę tam mamę.
- Mamo? Zrobiłabyś mi śnia… - przerwałam bo zorientowałam się, że mamy nie ma w pomieszczeniu, zauważyłam kartką na stole:

Dzień dobry Córeczko,
Pojechałam za miasto w sprawach służbowych, postaram się być wieczorem.
Życzę Ci powodzenia Skarbie ; ) 
Mama 

- świetnie, po prostu super. – zrobiłam na szybko kanapki i pochłonęłam je wszystkie w drodze do auta. Pędziłam jak tylko wolna jezdnia mi na to pozwalała. Miałam jeszcze 7 minut, potem zamykają przesłuchanie. Dotarłam na miejsce. O dziwo znalazłam wolne miejsce na najbardziej zatłoczonym parkingu w całym mieście. Pobiegłam szybko w stronę wejścia i od razu skierowałam swoje kroki do recepcji.
- Dzień dobry, nazywam się [T.I i N] byłam zapisana na przesłuchanie. – posłałam recepcjonistce przyjazny uśmiech.
- Dotarła pani w ostatniej sekundzie. Zapraszam do pokoju 58. – miła pani w sumie dziewczyna zaprowadziła mnie pod wskazany przez nią pokój.
- Życzę powodzenia – uśmiechnęła się ciepło.
- Dziękuję – odwzajemniłam uśmiech. Stresowałam się niesamowicie, chciałam zdobyć tę pracę. To byłby przełom w moim życiu po wielu upadkach jakich doświadczyłam.  Głęboki wdech i weszłam do środka. Zajęłam wolne miejsce, pośród wielu innych uczestników, i jak na szpilkach czekałam na rozpoczęcie. Weszło jury. Serce zaczęło walić mi jak dzwon.
- Witamy was serdecznie. Nazywam się Greg Howard, po mojej prawej Rob Mayer, a po lewej Niall Horan. Zapraszamy was do pomieszczenia obok tam zaczniemy przesłuchania. – byłam strasznie zestresowana i pomyśleć, że ja [T.I. i N] mogę pracować z największą szychą na świecie Niallem Horanem.
Przeszliśmy za jury do pokoju obok.
- A więc, załóżcie stroje ochronne i zajmijcie stanowiska. Macie godzinę na przygotowanie czegoś co zwali nas z nóg. Życzymy powodzenia. Czas start. – wszyscy ruszyli do swoich stanowisk. Gdy zobaczyłam tyle wspaniałych rzeczy wokół siebie nie wiedziałam na co mam się zdecydować. Postanowiłam zrobić coś co powinno im przypaść do gustu. Rozpoczynam wyścig z czasem. Pozostało mi jeszcze 53 minuty. Robiłam wszystko zgodnie z tym co wcześniej zapisałam sobie na kartce żeby nie przeoczyć jakieś kroku. Starałam się być precyzyjna, dokładna i opanowana to jest najważniejsze w tej pracy. Lecz co chwila się rozpraszałam bo czułam czyjś wzrok na sobie. Zaczęłam się dyskretnie rozglądać i zauważyłem, że to Niall mi się ciągle przygląda. Speszyłam się trochę i chyba to zauważył bo zaczął chichotać pod nosem. Zostało jeszcze 5 min, czas powoli wykańczać swoje dzieło.
- 5, 4, 3, 2, 1 – koniec. Proszę o odsunięcie się od stanowisk. – powiedział Horan. Odetchnęłam z ulga. To była najbardziej stresująca godzina w moim życiu.
- Teraz po kolei będziemy prosić was o podejście do naszego stolika. – Teraz musiałam przetrwać jeszcze eliminacje. Po 20 minutach nadeszła moja kolej.
- [T.I] prosimy cię do nas. – wymówił blondyn z słodkim uśmiechem na twarzy. Ręce trzęsły mi się jak galareta. Położyłam moje dzieło przed nimi i czekałam na opinię.
- co dla nas przygotowałaś?
- Smażone brzoskwinie, nadziewane orzechami z twarożkiem miętowo- waniliowym. – zaczęli próbować mojego dania.
- Dziękujemy. – po ich minach nie mogłam niczego wywnioskować. Smakowało im czy nie? Dobrze przyprawione? Za mało? To jeszcze bardziej zaczęło mnie stresować.
- Podjęliśmy decyzję. Osoby które zaczną pracować w tej pięciogwiazdkowej restauracji to Rebeka, Ben oraz [T.I]. Podejdźcie tu. Reszcie niestety musimy podziękować.
- witamy na pokładzie – dodał Greg. – tak! Udało mi się! Skakałam ze szczęścia z moimi nowymi kolegami z pracy.
- Mamy dla was jeszcze jedną wiadomość. – blondynek patrzył się w moje rozradowane oczy i posłał mi ciepły uśmiech.
- Głównym szefem kuchni i prawą ręką Nialla zostaje … - no dalej, proszę, wypowiedz moje imię.


grzywczak.




4 komentarze:

  1. Jest wspanialy rodzial dawaj dalej :) jak bym mogla prosic nasepna czesc z dedykacja dla mnie :) - @xxx_Darcy_xxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu niesamowite

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna część <3

    OdpowiedzUsuń