sobota, 23 lutego 2013

21# Zostań, proszę. - z Zaynem


*Mam ochotę oderwać się od świata sławy, wrzeszczących fanek, od ciągłego stresu. To wszystko zaczyna mnie powoli przerastać. Następny koncert. Codziennie to samo koncert, fanki, podpisywanie płyt, spanie i tak już od roku. Może świat szołbiznesu nie jest dla mnie?
Nie wiem czemu, ale ten koncert był jakiś wyjątkowy. Czułem jakbym tutaj, w tym miejscu, miał znaleźć miłość swojego życia. A może to znowu moje urojenia? Sam już nie wiem. Przed zaczęciem śpiewania ‘Little Things’ zaprosiliśmy na scenę 5 fanek z widowni. To wrażenie zaczęło się nasilać, ona jest ze mną tutaj na scenie, lecz to nie jestem ta dziewczyna, która stoi obok mnie. – pomyślałem. Porozglądałem się po dziewczynach chłopów. Jest to ona.

*Nie wierzę w to. Stoję na scenie z One Direction. Stoję przy Harrym. Nie mogło być lepiej. Ale czuję jakby ktoś zaczął mnie obserwować. Rozglądam się, to Zayn. Jakoś dziwnie się na mnie patrzy. Posłałam mu tylko uśmiech.

*Uśmiechnęła się do mnie. Teraz wiem, że to ona. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę. Przed moją zwrotką podszedłem do Hazzy i powiedziałem  żeby teraz poszedł do ‘mojej dziewczyny’.

*Co on robi? Zayn podszedł do Harrego i … zamienili się. Serce zaczęło mi bić mocnej. Przecież zaraz jest jego zwrotka, o co tu chodzi?

*Zacząłem śpiewać, Chwyciłem ją za dłoń i patrzyłem prosto w jej zielone oczy. Pod koniec wyszeptałem jej tylko ‘Dziękuję’.

*Patrzył się prosto w moje oczy. Pierwszy raz się nie speszyłam i nie unikałam czyjegoś wzroku. Jest w nim coś magicznego. Do ucha wyszeptał mi ‘Dziękuję’, o co mogło chodzić?

*Po koncercie udałem się szybko za kulisy z nadzieją, że przynajmniej poznam jej imię. Szukam, szukam ale jej nie było. Wróciłem zasmucony do swojej szatni.

*Muszę go poszukać. Coś mnie do niego ciągnie. Idę poszukać jego szatni, może już tam będzie. Jest. Znalazłam. ‘Zayn Malik’ było napisane na drzwiach. Zapukałam.

*Usłyszałem pukanie.
- Proszę. – powiedziałem od niechcenia.
- Cześć. Mogę wejść? – Odwróciłem się i ujrzałem ją. Na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech.
- Tak, jasne. Proszę. Co cię do mnie sprowadza?
- Nie mogę pozbyć się tej myśli z głowy .. Dlaczego tak na mnie patrzyłeś? Dlaczego zamieniłeś się z Harrym? I co znaczyło to ‘dziękuję’? Nie wiem czemu ale nie daje mi to spokoju.
- Może to dziwnie zabrzmi ale czuję, że jesteś wyjątkowa, że w jakimś stopniu odmienisz moje życie, w którym nie dzieję się nic ciekawego. Powiedz mi., jak masz na imię?
- [T.I]
- Nie jesteś stąd, prawda?
- Mieszkam  tu od urodzenia, ale mama jest zza granicy.
- Piękne masz imię, naprawdę.
Myślę sobie, że jej imię pasuje do mojego nazwiska [T.I] Malik cudownie. Z rozmyślań wyrwał mnie jej  głos.
- Masz teraz czas?
- Teraz? Mam jeszcze z dwie godziny wolnego.
- To może wybierzesz się ze mną na spacer?
- Z miłą chęcią.

*Cieszę się, że się zgodził. Widzę, że jest mu ciężko, podejrzewam też, że nie daje sobie z tym wszystkim rady. Zaprowadzę go do mojego miejsca gdzie zawsze się uspokajam i gdzie mogę wszystko na spokojnie przemyśleć. Mam nadzieję, że i on się tam dobrze poczuje.

*Nie wiem gdzie idziemy. Powiedziała tylko, ze zaprowadzi mnie w magiczne miejsce.
- Jesteśmy. – oznajmiła.
Ujrzałem jedno wielkie rozłożyste drzewo na wzgórzu, a z niego widok na cały Londyn.
- Tutaj zawsze przychodzę gdy jest mi smutno. Może teraz zostawię cię samego abyś mógł wszystko sobie przemyśleć?
-Nie, nie chce żebyś odchodziła. Zostań, proszę. – Stanęła obok mnie i splotła nasze dłonie. Znałem ją zaledwie parę minut ale czuję, że to ta jedyna na całe życie.
Opowiedziałem jej o wszystkim. Nawet o tym, że rozważałem opcję aby odejść z One Direction. Stanowczo zaczęła mnie przekonywać, że nie powinienem nawet o tym myśleć.

*Jak on może chcieć odejść z One Direction?. Zaraz wybiję mu tę myśl z głowy.

*Nie mam już  na nic ochoty. Chciałbym przynajmniej jeden dzień spędzić bez paparazzi. Chciałbym znów być zwykłym chłopakiem.

*Mogę ci obiecać, że do końca dnia nie zobaczysz ani jednego paparazzi i obiecuję, że będziesz się dobrze bawił. Zgadasz się? Zayn uśmiechnął się i pokiwał głową na tak.
- Wiec zbieraj się jedziemy do mnie.
Po paru minutach.
- Wchodź. Zapraszam do środka.

*Świetnie spędziłem czas z [T.I]. Tak jak obiecała bawiłem się świetnie. Nie zobaczyłem ani jednego natrętnego gościa z aparatem.
Z biegiem czasu coraz więcej łączyło mnie z [T.I]. Zaczynałem się w niej zakochiwać ale jak na razie za wcześnie aby zapytać się jej czy chce ze mną być.

*4 miesiące później.
Jesteśmy razem. Ona całkowicie odmieniła moje życie. Potrafię pogodzić życie zawodowe z prywatnym. To dzięki niej zyskałem siłę aby dalej normalnie funkcjonować. Kocham ją. Chciałbym z nią spędzić resztę życia. 


Grzywczak.
____________________
Podoba się? 
KOMENTUJCIE ♥

2 komentarze: