Kładąc się
do łóżka dostałam esemesa od Liama: ‘’ Jak impreza? ’’ – zdziwiłam się.
Odpisałam, że niezbyt bo wywalili nas z klubu i wszystko co się po kolei
działo, on na to odpisał tylko głupie – aha. Napisałam mu czy coś jest nie tak
ale takiej odpowiedzi się nie spodziewałam: ‘’ Powiem prosto z mostu, jeżeli
masz zamiar, spędzać czas ze sowimi kumplami, imprezować, upijać się to wiedz,
że ja akceptować takiego zachowania nie będę.’’ – zamurowało mnie. Nie
odpisałam mu. Nie mogłam przez tą wiadomość zasnąć. Cały dzień o tym myślałam i
doszłam do wniosku, że zależy mi na nim. Zadzwoniłam do niego.
- Cześć
Liam. Możemy się spotkać? Chcę pogadać. – serce waliło mi jak oszalałe.
- Cześć. Nie
ma problemu. – powiedział oschłym tonem.
-18?
- przyjadę
po ciebie. – odłożył słuchawkę. Bałam się tego spotkania. Z każdą upływającą
godziną zaczynałam się bardziej stresować. Dochodziła 18. Wyszłam przed dom,
Liam już na mnie czekał. Wsiadłam do auta.
- cześć. –
byłam strasznie zestresowana.
- o czym
chciałaś porozmawiać?
- może nie
tutaj? – ruszył z piskiem opon, szybko zapięłam pasy i trzymałam się kurczowo
uchwytu przy drzwiach. Bałam się bo nigdy nie widziałam go tak wkurzonego, a
tym bardziej za kierownicą. Obawiałam się, że spowoduje jakiś wypadek.
Podjechał pod opuszczoną kamienicę.
- tu może
być? – zapytał oschle, pokiwał głową na
tak bo nie mogłam z siebie wydusić słowa po tej samobójczej jeździe.
- więc
słucham. – denerwowałam się ale musiałam mu wyznać wszystko co leży mi na
sercu. Kilka głębokich wdechów i zaczęłam mówić.
- powiem
wprost. Przez ten tydzień przemyślałam wszystko i doszłam do wniosku, że
cholernie mi na tobie zależy i nie chcę żebyśmy przez takie błahe sprawy
kłóciliśmy się na śmierć i życie … - widziałam, że na jego twarzy pojawia się
uśmiech, a to sprawiło, że dostałam zastrzyku pewności siebie – no i .. kocham
Cię – Liam szeroko się uśmiechnął i wpił się w moje usta. Aż nie mogłam
uwierzyć, że tak łatwo to wszystko wyznałam no i że on od tak już nie był zły.
Pocałunek był namiętny, pożądaliśmy się nawzajem a nasze języki walczyły ze
sobą. Jednak nie chcieliśmy przerwać tego pierwszego, najważniejszego
pocałunku. Po paru chwilach oderwaliśmy się od siebie. Popatrzyłam w jego
orzechowe oczy, miał w nich iskierki. I tak przez parę sekund patrzyliśmy na
siebie bez słowa.
- chcesz być
ze mną? – byłam zaskoczona ale jednocześnie radość rozpierała mnie od środka.
Zgodziłam się. Parę chwil jeszcze porozmawialiśmy i odwiózł mnie do domu,
ponieważ spieszył się do pracy.
- cześć
skarbie dałam mu buziaka.
- kocham Cię
– powiedział Liam z szerokim uśmiechem na twarzy.
*5 miesięcy
później
Nie
potrafiłam już tego ogarnąć. Postanowiłam zwrócić się z moimi problemami do
przyjaciółki. Poszłam bez zapowiedzi do jej domu. Zadzwoniłam na dzwonek. Po
paru sekundach otworzyła drzwi.
- cześć,
mogę wejść? – była zdziwiona moją obecnością, nie widziałyśmy się z dobre 3
albo nawet 4 tygodnie. Z niechęcią wpuściła mnie do środka.
- niech
zgadnę masz problem z Liamem? – zapytała wrednie. Nie odpowiedziałam. Liam to
nie był jedyny problem z jakim przyszłam do niej. – Nie mam zamiaru tego słuchać. – odwróciła
się na pięcie i odeszła do pokoju. Szybkim krokiem podążałam za nią.
- chcę cię
przeprosić, wiem , że ostatnio nie miałam do ciebie czasu, okłamywałam cię, że
nie mam czasu na spotkania a tak naprawdę widywałam się z innymi. Nie mam
zamiaru szukać usprawiedliwień na moje zachowanie. Strasznie mi przykro z tego
powodu. Przepraszam.
- pamiętasz
co sobie obiecywałyśmy? – łzy zaczęły napływać
jej do oczu. – że nigdy żaden chłopak nie stanie na drodze naszej
przyjaźni, a tu jeden się pojawił i od razu dla niego zmieniasz całe swoje życie w którym … - wstała
z fotela i podeszła do okna. – w którym nie ma miejsca dla mnie. –
rozpłakałyśmy się obie.
- obiecuję,
że się ziemnie. Zerwę z nim i będzie tak jak dawniej.
- nie, nie
będzie tak jak dawniej. Ciężko mi to powiedzieć ale to koniec naszej przyjaźni.
Znosiłam to wszystko przez 5 miesięcy, kłamstwa, wykręcanie się, widywanie się
co kilka tygodni ale teraz już nie mogę to koniec.
- ale ..
- nie [T.I],
to co dobre kiedyś się kończy. Nie mam zamiaru dalej cierpieć. Lepiej będzie
jak już sobie pójdziesz .. – zaczęłam płakać jak małe dziecko ale zrobiłam tak
jak mi kazała.
Roztrzęsiona
zadzwoniłam do Liama i poprosiłam o spotkanie.
- Możesz
wpaść do mnie pod wieczór?
- Skarbie
coś jest nie tak? Dlaczego płaczesz?
- Wszystko
jest nie tak. Bądź o 21. – rozłączyłam się. Musiałam z tym
wszystkim skończyć. To przez niego wszystko się popsuło między mną a [T.I.P].
Wróciłam zapłakana do domu. Od razu pobiegłam do swojego pokoju i wtuliłam się
w poduszkę. Nie wiedząc kiedy zasnęłam. Obudził mnie dzwonek do drzwi. Spoglądnęłam
na zegarek była już 21.
- to pewnie
Liam. – pomyślałam. Leniwym krokiem udałam się w kierunku drzwi. Niechętnie
otworzyłam je i wpuściłam chłopaka do środa.
- Kochanie,
co się stało? Masz podpuchnięte oczy od płaczu .. – chciał mnie pocałować ale
odwróciłam głowę. Liam posłał mi pytające spojrzenie.
- to nie ma
sensu Liam, ja tak dłużej nie potrafię.. – patrzyłam się prosto w jego oczy.
- ale o czym
ty mówisz?
- o naszym
związku. Znosiłam przez 5 miesięcy ciągłe awantury a byle co, byłam na każde
twoje zawołanie, byłam w tobie zaślepiona … ale przejrzałam na oczy. Przez te
twoje ograniczanie, zakazy itd. Straciłam [T.I.P], rozumiesz?
- po co Ci
ona? Masz mnie .. – powiedział to tak jakby nie zdawał sobie sprawy z powagi
sytuacji.
- Myślisz
tylko o sobie, ale czemu się tu dziwić – czułam do niego obrzydzenie. – to koniec,
nie mam zamiaru dalej dusić się w tym związku.
- chyba
żartujesz, dawałem Ci wszystko kwiaty, biżuteria, torebki a ty odpłacasz mi się
takim czymś?! Czego Ci brakowało? - Liam był
strasznie wkurzony
- Tu masz
wszystkie rzeczy jakie mi dałeś – podniosłam karton leżący obok szafy –
wracając do twojego pytania. Brakowało mi swobody w związku i twojego zaufania.
Zawsze starałeś się mnie kontrolować na każdym kroku. Możesz już opuścić moje
mieszkanie. – wskazał mu drzwi. Wkurzony wziął karton z rzeczami i opuścił
mieszkanie trzaskając drzwiami.
Osunęłam się
po ścianie i zaczęłam płakać. Było to strasznie dla mnie bolesne najpierw
[T.I.P] a teraz Liam.
Przez kilka kolejnych dni wydzwaniałam do
przyjaciółki, pisałam ale zero odzewu. Już wiem, że nigdy mi nie wybaczy. Tak
jak wspomniałam na początku bez niej czuję jak gdyby umarła połówka mnie więc
jaki ma sens aby druga połówka żyła samotnie?
grzywczak.
_________________________________________
I jak wam sie podoba II cz? :D
KOMENTUJCIE! ♥
super imagin jak reszta zresztą, mam jednak takie pytanie.... planujesz kolejną część ?? nie lubie imaginów ze smutnymi zakończeniami, a oni muszą być razem... proszę rozważ to jesli jednak postanowisz, że nie będzie kolejnej części wiedz, że i tak imagin cudowny :* :)
OdpowiedzUsuńDziękuję : ** ale niestety to ostatnia część. Jednak końcówkę możesz sama sobie dopowiedzieć, wymyślić ; ) : ***
UsuńSuper, ale prosze napisz drugą część nawet króciutką.
OdpowiedzUsuń<3 jej cudowny! Szkoda, że to już ostatnia część. Liczyłam na happy and. <3
OdpowiedzUsuńpopieram koleżanki na goże. tak jak one nie lubie smutnych zakończeń.Ładnie prosze (w imieniu wszystkich zgromadzonych) o nastempol czeńść.
OdpowiedzUsuń