No to mamy 2 cz. ; D
Nie powiem dość długa jest, ale nie chciałam robić trzech części z tego
no bo po co?
ZAPRASZAM DO CZYTANIA ! xox
Nie powiem dość długa jest, ale nie chciałam robić trzech części z tego
no bo po co?
ZAPRASZAM DO CZYTANIA ! xox
__________________________________
3 tygodnie później
-Harry musisz w końcu wziąć się w garść. Domyślam
się co czujesz. [t.i] też się z nami nie pożegnała, co nas zresztą bardzo zdziwiło,
przecież tak dobrze się znaliśmy, była dla nas jak siostra.
-Lou nie rozumiesz co czuje, ja ją kochałem
i nadal kocham! Nie mogę bez niej normalnie funkcjonować, tym bardziej że wiem,
że ona czuje do mnie to samo!
Boże kompletny kretyn ze mnie, teraz
przeklinałem sam na siebie w myślach. Krzyczałem na jednego z moich najlepszych
przyjaciół, ale naprawdę nie mogę pogodzić się z tą sytuacją , mimo że minęły już
3 tygodnie, każdy dzień był coraz gorszą udręką.
- Tak Harry, wiem,
wiem dlatego razem z chłopkami, kupiliśmy ci bilet o Polski, Jedź, znajdź ją, wyjaśnij to wszystko i wróćcie tu do nas razem. Nie wierzyłem w to co powiedział. Kupili
mi bilet do Polski, dlaczego sam na to nie wpadłem. Przecież to takie proste. Od
razu zacząłem pakować swoje rzeczy. Chłopcy odwieźli mnie na lotnisko .
- Dziękuję wam, naprawdę nie wiem co
bym bez was zrobił.
- Dobra, dobra nie musisz nam dziękować,
tylko dzwoń jak będzie już coś wiadomo.
- Okej. To na razie
-Cześć. Zakrzyczeli wszyscy chórem.
Doleciałem na miejsce zamówiłem taksówkę i
dojechałem dokładnie pod dom [t.i]. Po chwili zastanowienia zadzwoniłem na
dzwonek. Drzwi otworzyła mi uśmiechnięta kobieta, ale tak jakby trochę zmęczona była, bardzo podoba do [t,.i].
-Harry?
- Tak. Pani mnie zna?
- Jestem mamą [t.i]. Ona wiele mi o tobie
opowiadała. Proszę wejdź do środka. Może napijesz się herbaty?
- Tak poproszę.
Kobieta poszła do kuchni, była naprawdę miła,
ale nie miałem ochoty z nią rozmawiać, na herbatę zgodziłem się tylko z grzeczności. Chciałem wiedzieć gdzie jest [t.i].
- Więc po co przyjechałaś do Polski Harry?
- Chciałem porozmawiać z [t.i], to ważna
sprawa właściwie to mogę wiedzieć gdzie ona jest? Wyraz twarzy kobiety od razu
przybrała inny kształt. Posmutniała, wpadła jakby w chwilowy trans i po chwili
odpowiedziała na moje pytanie.
- W szpitalu. Głos jej zadrżał a po twarzy
spłynęła pojedyncza łza.
- Co? Jak to w szpitalu? Co się stało?
- A więc ty o niczym nie wiesz?
lepiej jak ona wszystko sama ci powie, właśnie do niej jadę, zabierzesz się ze
mną?
Kobieta nie musiała czekać na moja odpowiedz,
ponieważ od razu zerwałem się z miejsca. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy.
Nie rozumiałem już niczego. W głowie kompletna pustka. Najpierw wyznaje mi że
mnie kocha, potem wyjeżdża a teraz leży w szpitalu? Targały mną różne myśli, przecież
gdyby nie było to coś poważnego, to matka [t.i] nie zareagowała by tak na same
słowo szpital. Marzyłem żeby jak najszybciej znaleźć się obok niej. Czy
bardziej zbliżaliśmy się do celu tym bardziej drżało moje ciało. Dojechaliśmy na
miejsce. Chciałem wyjść z samochodu i pobiegnąć do pokoju [t.i] ale jej mama
mnie zatrzymała.
- Harry to czego się dowiesz może być dla
Ciebie szokiem, więc jeżeli nie jesteś w stanie zrobić dla [t.i] wszystkiego to…
- Jestem, zrobię absolutnie wszystko,
wszystko co w mojej mocy.
- W takim razie ja nie będę wam
przeszkadzać, idź do pokoju 118.
- Dobrze, dziękuje bardzo. Kobieta na pożegnanie
uśmiechnęła się do mnie, ja pokiwałem głową i pobiegłem tyle sił ile
miałem w nogach. Pokój 115, 116, 117 i wreszcie 118. Bałem się tego co zobaczę.
Dwa głębokie wdechy i po cichutku nacisnąłem klamkę. To co zobaczyłem było
naprawdę straszne. W łóżku leżała [t.i] cała wychudzona, miała sińce pod oczami
i co najgorsze nie miała włosów. Zacząłem płakać, łzy płynęły mimowolnie, nie
umiałem ich powstrzymać. Płakałem tak głośno, że obudziłem [t.i]. Otworzyła
powoli oczy.
-Harry? Wyszeptała a następnie po jej
policzku spłynęła pojedyncza łza
- Tak kochanie to ja.
Próbowała się dźwignąć, aby lepiej
mnie wiedzieć.
- Spokojnie, leż nie przemęczaj się. Była
na prawdę wykończona, a ja nie mogłem nic zrobić. Czułem jak powoli rozrywa się
moje serce
- Harry nie chce żebyś oglądał mnie w
takim stanie. Popatrz jak wy…
- ciii.. cii.. Zatkałem jej usta palcem.
-Spokojnie tym się nie przejmuj. Złapałem
jej rękę, głaskałem ją delikatnie. A ona powoli zamykając swoje ciężkie powieki,
zasnęła.
Gdy rano otworzyłem oczy [t.i] już nie
spała.
- Harry dlaczego przyjechałeś?
- Lepiej ty mi powiedz dlaczego
wyjechałaś. Teraz trochę spoważniałem, moja twarz wyrażała różne emocje, od
smutku po złość. [t.i] wykrzywiła twarz w dziwnym grymasie i zaczęła mi wszystko
wyjaśniać.
- Dobrze, więc od początku. Pamiętasz jak
byłam w dzień mojego wyjazdu na badaniach kontrolnych?
- Tak, pamiętam.
- To właśnie wtedy dowiedziałam się że…
Że mam raka. Wcześniej były już jakieś
podejrzenia, ale nie chciałam ci mówić. No więc, gdy dowiedziałam się o tym,
zdecydowałam że pojadę do Polski do rodziny, potrzebowałam ich wsparcia, ale to
nie był główny powód wyjazdu. Nie chciałam abyś widział, jak postępuje moja
choroba, wolałam żebyś zapamiętał mnie radosną i pełną energii. Nie chciałam , żebyś
musiał pomagać mi w każdej czynności, która dla zdrowych ludzi jest błahostkom.
Harry chciałam cię po prostu chronić,
rozumiesz?
Widziałem w jej oczach, że boi się mojej rekcji. Mógłbym wstać, pożegnać się wyjść i więcej nie wrócić, ale nie zrobiłem
tego. Nachyliłem się nad [t.i] i pocałowałam ją. Pocałunek był krótki, ale
wyrażał wszystkie nasze uczucia. Usiadłem przy łóżku, chwyciłem jej rękę i przegadaliśmy
tak cały dzień.
2 lata później
Leżeliśmy nadzy w łóżku, [t.i] jeszcze
spała. Uśmiechała się przez sen. Teraz mogła być już spokojna, nic jej nie
groziło. Pokonała chorobę. Udało się. Teraz jesteśmy razem, mieszkamy w
Londynie. [t.i] Twierdzi, że to dzięki mnie pokonała chorobę, dałem jej siłę, a
moja miłość sprawiła, że miała chęć do walki. Ja myślę, że to w dużym stopniu
jej zasługa, była silna, wierzyła, że da rade. No i się udało.
[t.i] otworzyła oczy, uśmiechnęła się.
Pocałowała mnie w policzek, przytuliła się do mnie i wyszeptała ’kocham Cię’. Czułem się wspaniale, jednak najlepsze we tym wszystkim jest to, że znowu poczułem dreszcze. To się nigdy
nie zmieni.
____________________________________________
No To mamy koniec
Do końca nie jestem przekonana czy ten imagin jest dobry.
No ale skończyłam go,
więc teraz możecie komentować, bardzo o to proszę.
Chce poznać wasze opinie. ; **
m.
piękny i wzruszjący. Sweet ;')
OdpowiedzUsuńNoo slodki zaczepiscie piszesz
OdpowiedzUsuń