*Mam ochotę
oderwać się od świata sławy, wrzeszczących fanek, od ciągłego stresu. To
wszystko zaczyna mnie powoli przerastać. Następny koncert. Codziennie to samo
koncert, fanki, podpisywanie płyt, spanie i tak już od roku. Może świat
szołbiznesu nie jest dla mnie?
Nie wiem
czemu, ale ten koncert był jakiś wyjątkowy. Czułem jakbym tutaj, w tym miejscu,
miał znaleźć miłość swojego życia. A może to znowu moje urojenia? Sam już nie
wiem. Przed zaczęciem śpiewania ‘Little Things’ zaprosiliśmy na scenę 5 fanek z
widowni. To wrażenie zaczęło się nasilać, ona jest ze mną tutaj na scenie, lecz
to nie jestem ta dziewczyna, która stoi obok mnie. – pomyślałem. Porozglądałem
się po dziewczynach chłopów. Jest to ona.
*Nie wierzę
w to. Stoję na scenie z One Direction. Stoję przy Harrym. Nie mogło być lepiej.
Ale czuję jakby ktoś zaczął mnie obserwować. Rozglądam się, to Zayn. Jakoś
dziwnie się na mnie patrzy. Posłałam mu tylko uśmiech.
*Uśmiechnęła
się do mnie. Teraz wiem, że to ona. Zaczęliśmy śpiewać piosenkę. Przed moją
zwrotką podszedłem do Hazzy i powiedziałem
żeby teraz poszedł do ‘mojej dziewczyny’.
*Co on robi?
Zayn podszedł do Harrego i … zamienili się. Serce zaczęło mi bić mocnej.
Przecież zaraz jest jego zwrotka, o co tu chodzi?
*Zacząłem
śpiewać, Chwyciłem ją za dłoń i patrzyłem prosto w jej zielone oczy. Pod koniec
wyszeptałem jej tylko ‘Dziękuję’.
*Patrzył się
prosto w moje oczy. Pierwszy raz się nie speszyłam i nie unikałam czyjegoś
wzroku. Jest w nim coś magicznego. Do ucha wyszeptał mi ‘Dziękuję’, o co mogło
chodzić?
*Po
koncercie udałem się szybko za kulisy z nadzieją, że przynajmniej poznam jej
imię. Szukam, szukam ale jej nie było. Wróciłem zasmucony do swojej szatni.
*Muszę go
poszukać. Coś mnie do niego ciągnie. Idę poszukać jego szatni, może już tam
będzie. Jest. Znalazłam. ‘Zayn Malik’ było napisane na drzwiach. Zapukałam.
*Usłyszałem
pukanie.
- Proszę. –
powiedziałem od niechcenia.
- Cześć.
Mogę wejść? – Odwróciłem się i ujrzałem ją. Na mojej twarzy od razu zagościł
uśmiech.
- Tak,
jasne. Proszę. Co cię do mnie sprowadza?
- Nie mogę
pozbyć się tej myśli z głowy .. Dlaczego tak na mnie patrzyłeś? Dlaczego
zamieniłeś się z Harrym? I co znaczyło to ‘dziękuję’? Nie wiem czemu ale nie
daje mi to spokoju.
- Może to
dziwnie zabrzmi ale czuję, że jesteś wyjątkowa, że w jakimś stopniu odmienisz
moje życie, w którym nie dzieję się nic ciekawego. Powiedz mi., jak masz na
imię?
- [T.I]
- Nie jesteś
stąd, prawda?
-
Mieszkam tu od urodzenia, ale mama jest
zza granicy.
- Piękne
masz imię, naprawdę.
Myślę sobie,
że jej imię pasuje do mojego nazwiska [T.I] Malik cudownie. Z rozmyślań wyrwał
mnie jej głos.
- Masz teraz
czas?
- Teraz? Mam
jeszcze z dwie godziny wolnego.
- To może
wybierzesz się ze mną na spacer?
- Z miłą
chęcią.
*Cieszę się,
że się zgodził. Widzę, że jest mu ciężko, podejrzewam też, że nie daje sobie z
tym wszystkim rady. Zaprowadzę go do mojego miejsca gdzie zawsze się uspokajam
i gdzie mogę wszystko na spokojnie przemyśleć. Mam nadzieję, że i on się tam
dobrze poczuje.
*Nie wiem
gdzie idziemy. Powiedziała tylko, ze zaprowadzi mnie w magiczne miejsce.
- Jesteśmy. –
oznajmiła.
Ujrzałem
jedno wielkie rozłożyste drzewo na wzgórzu, a z niego widok na cały Londyn.
- Tutaj
zawsze przychodzę gdy jest mi smutno. Może teraz zostawię cię samego abyś mógł wszystko
sobie przemyśleć?
-Nie, nie
chce żebyś odchodziła. Zostań, proszę. – Stanęła obok mnie i splotła nasze
dłonie. Znałem ją zaledwie parę minut ale czuję, że to ta jedyna na całe życie.
Opowiedziałem
jej o wszystkim. Nawet o tym, że rozważałem opcję aby odejść z One Direction.
Stanowczo zaczęła mnie przekonywać, że nie powinienem nawet o tym myśleć.
*Jak on może
chcieć odejść z One Direction?. Zaraz wybiję mu tę myśl z głowy.
*Nie mam
już na nic ochoty. Chciałbym przynajmniej
jeden dzień spędzić bez paparazzi. Chciałbym znów być zwykłym chłopakiem.
*Mogę ci
obiecać, że do końca dnia nie zobaczysz ani jednego paparazzi i obiecuję, że
będziesz się dobrze bawił. Zgadasz się? Zayn uśmiechnął się i pokiwał głową na
tak.
- Wiec
zbieraj się jedziemy do mnie.
Po paru
minutach.
- Wchodź.
Zapraszam do środka.
*Świetnie
spędziłem czas z [T.I]. Tak jak obiecała bawiłem się świetnie. Nie zobaczyłem
ani jednego natrętnego gościa z aparatem.
Z biegiem
czasu coraz więcej łączyło mnie z [T.I]. Zaczynałem się w niej zakochiwać ale
jak na razie za wcześnie aby zapytać się jej czy chce ze mną być.
*4 miesiące
później.
Piękne <3
OdpowiedzUsuńCzadowe !!!
OdpowiedzUsuń