Rozejrzałem
się dokoła zastanawiając się, co zrobię dalej. Patrzyłem w
kierunku odjeżdżającego auta. Zamachałem na jedną z taksówek,
jadących w moim kierunku. Kierowca zatrzymał się, wsiadłem do
środka i kazałem mu jechać w kierunku żółtego samochodu.
Byliśmy tuż za nią, gdy nagle odległość między nami stała się
większa. Kierowca zatrzymał się na skrzyżowaniu. Niecierpliwie
podskakiwałem na siedzeniu, obawiając się, że zaprzepaszczę szansę porozmawianie z Lizz. Żółtka taksówka, zniknęła z pola
mego widzenia, jednak tuż po tym sygnalizacja zmieniała kolor na
zielony. Nie wiem jakim cudem, ale po 5 minutach odnaleźliśmy
samochód, która właśnie podjeżdżał pod dużą czerwoną
kamienicę. jak najszybciej pobiegłem w stronę taksówki. Już
miałem chwycić za klamkę, gdy nagle ktoś z drugiej strony zrobił
to samo. Z auta wyszła brunetka, którą widziałem z Lizzi.
Dziewczyna przyglądała mi się mocno zdziwionym wzrokiem. Zajrzałem
do środka, nie było jej. Spojrzałem na dziewczynę, której twarz
zrobiła się bardzo miła i przyjazna.
H:
Powiedz mi gdzie jest Lizz. Widziałem jak wsiadałyście do tej same
taksówki.
Dziewczyna
uśmiechnęła się i skierowała w stronę czerwonego budynku.
Zrobiła kilka kroków i powiedziała do mnie przez ramię.
A:
Idziesz czy nie?
Ruszyłem
na dziewczyną Weszliśmy do budynku. A następnie po schodach na
drugie piętro do mieszkania numer 4. Brunetka włożyła klucz do
zamka i przekręciła go dwa razy w prawo. Zaprosiła mnie do środka.
W mieszkania było bardzo przestronnie i przytulnie. Skierowaliśmy
się do salonu, połączonego z kuchnią.
A:
Może się czegoś napijesz?
H:
Właściwie to poproszę wodę.
Usiadłem
na kanapie. Dziewczyna udało się do kuchni, wracając po chwili z
dwoma szklankami wody, które położyła na małym stoliku
znajdującym się między kanapą a fotelem.
H:
Dziękuję.
W
ramach odpowiedzi dziewczyna posłała mi przyjazny uśmiech.
H:
Tak właściwie to się nie znamy. Jestem...
A:
Harry tak wiem. A ja jestem Anabel.
H:
Wiesz? Zmarszczyłem brwi.
A:
Lizz trochę się o Tobie naopowiadała...
Anabel
zrobiła lekko zniesmaczoną minę.
H:
To nie tak. Ja wszystko wyjaśnię.
A:
Najpierw wyjaśnisz wszystko Lizz, potem możesz to wytłumaczyć
mnie.
Dziewczyna
wstała z miejsc i skierowała się do małej czerwonej komody.
Wyciągnęła z niej kartkę papieru i długopis.
A:
Tutaj masz jej adres, jedz tam jak najszybciej.
Dziewczyna
mówiła to, kreśląc na kartce nazwę ulicy.
H:
I tak po prostu dajesz mi jej adres?
Anabel
podała mi kartkę papieru.
A:
Tak.
Dziewczyna
wzruszyła ramionami.
H:
Ale dlaczego?
Po
raz kolejny Anabel pokazała, żad swoich białych zębów.
A:
Coś w Tobie jest Harry.
Uśmiechnąłem
się i kiwnąłem dziewczynie na odchodne.
Zbiegłem
schodami w dół. Przed kamienica nadal stała moja taksówka. No tak
w końcu jeszcze nie zapłaciłem kierowcy. Wszedłem do środka i
podałem mu kartkę papieru. Samochód ruszył. Zdenerwowany
pocierałem spoconym dłońmi o spodnie. Zastanawiałem się jak mam
to wszystko wytłumaczyć. Niestety nie miałem na to zbyt wiele
czasu, ponieważ zajechaliśmy pod podany adres. Zapłaciłem
kierowcy i wybiegłem z taksówki jak oszalały.
*perspektywa
Lizz
Krzątałam
się po domu, próbując zając czymś moje myśli. Nic nie pomagało,
dlatego udałam się do kuchni, aby zaparzyć sobie szklankę gorącej
herbaty. Wzięłam ciepły kubek w dłonie i usiadłam na kanapie.
Oparłam głowę o oparcie i zasnęłam. Po 10 minutach usłyszałam
głośne pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy, przetarłam ręką
twarz i udałam się do drzwi, aby je otworzyć.
Zobaczyłam
Harrego, który szybkim krokiem wszedł do mieszkania.
L:
Haa... rry?
Zdziwiona
patrzałam na chłopaka, która pojawił się tutaj nie wiadomo skąd.
L:
Co ty tutaj robisz?
Ledwo
wydusiłam z siebie te dwa zdania. Chłopak podszedł do mnie i
złapał w tali.
H:
Teraz pozwól mi mówić.
Nadal
patrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem, ale kiwnęłam głową,
dając mu znak, że może mówić. Harry zrobił trzy kroki do tyłu,
wziął dwa głębokie wdechy i zaczął mówić.
H:
Lizz wiem co o mnie myślisz, ale to nie było tak... Właściwie to
na początku naprawdę chodziło mi tylko o jedno. Myślałem, że
zrobię to co będę chciał i wrócę do domu, ale sprawy się
trochę skomplikowały. Na początku wydałaś mi się inna niż
wszystkie dziewczyny. Byłaś taka uparta a jednocześnie słodka.
Wiedziałem, że będziesz nie lada wyzwaniem...
L:
Harry ja chyba nie chce...
H:
Cicho pozwól mi dokończyć. Racja spotykałem się z Tobą, żeby
Cie zaliczyć, ale potem... potem nie potrafiłem przestać o Tobie
myśleć. Każde twoje spojrzenie, każdy uśmiech... a potem nasz
pocałunek. Lizz nawet nie wyobrażasz sobie co wtedy czułem! To
było coś nowego, coś na tyle magicznego, że pragnął poczuć to
znowu i miałem nadzieje, że tak będzie. No ale musiałaś usłyszeć
tamtą rozmowę... tylko że usłyszałaś jedynie fragment...
Rozmawiałem z moim przyjacielem- Louisem. Wypytywał się mnie jak
sytuacją między nami. Mówiłem mu, że sprawy się potoczą
inaczej, ponieważ poczułem coś do Ciebie... no właśnie coś.
Kiedy odjechałaś, bardzo dużo o Tobie myślałem. Chciałem Cie
zobaczyć, przytulić, pocałować. Do pewnego momenty, sam nie
wiedziałem, dlaczego tak bardzo pragnę być przy tobie, ale teraz
już wiem Lizz...
Czułam
jak łzy napływają do moich oczu. Popatrzałam na Harrego, który
zbliżał się w moim kierunku. Złapał moje ręce i spojrzał
głęboko w oczy.
H:
...Zakochałem się w Tobie.
Również
wpatrywałam się w zielone oczy chłopaka, który nie był w stanie
zakończyć swojego monologu.
H:
Nie wiem czy cokolwiek, rozumiesz z tego co powiedziałem , ale
odpowiem na każde twoje pytanie...
Złapałam
mocniej ręce chłopaka.
L:
Już na nic, nie musisz mi odpowiadać.
Wspięłam
się na palce i zbliżyłam się do jego malinowych ust. Harry wziął
moją twarz w swoje ręce i pocałował.
Spojrzałam
na chłopaka. W jego oczach również widziałam łzy. Łzy które
były symbolem szczęścia.
H:
Obiecaj mi, że już nigdy mi nie uciekniesz.
L:
Obiecaj, że już nigdy nie pozwolisz mi uciec.
Harry
objął mnie moc i wyszeptał do ucha.
H:
Obiecuje.
Tak! to już koniec!
i co podoba się takie zakończenie?
Uważam, że całkiem, całkiem mi to wyszło ; D
I dziękuje wam za te wszystkie wspaniałe komentarze,
jesteście kochane : * <3
m.
na prawdę fajne ckw to zakończyłaś :)
OdpowiedzUsuńCudowny ! :)
OdpowiedzUsuńAwww... imagin wyszedł ci extra ;*
OdpowiedzUsuńDziękuje ci za to ;** świetne zakończenie a ty jesteś mega utalentowana <3 ;)
OdpowiedzUsuńniesamowite : D kiedy bd jakieś następne imaginy?!! :dd nie mogę sie doczekać! masz ogormny talent! <3
OdpowiedzUsuń