wtorek, 4 marca 2014

88# Nienawidzę cię cz. IX-ostatnia

Rozejrzałem się dokoła zastanawiając się, co zrobię dalej. Patrzyłem w kierunku odjeżdżającego auta. Zamachałem na jedną z taksówek, jadących w moim kierunku. Kierowca zatrzymał się, wsiadłem do środka i kazałem mu jechać w kierunku żółtego samochodu. Byliśmy tuż za nią, gdy nagle odległość między nami stała się większa. Kierowca zatrzymał się na skrzyżowaniu. Niecierpliwie podskakiwałem na siedzeniu, obawiając się, że zaprzepaszczę szansę porozmawianie z Lizz. Żółtka taksówka, zniknęła z pola mego widzenia, jednak tuż po tym sygnalizacja zmieniała kolor na zielony. Nie wiem jakim cudem, ale po 5 minutach odnaleźliśmy samochód, która właśnie podjeżdżał pod dużą czerwoną kamienicę. jak najszybciej pobiegłem w stronę taksówki. Już miałem chwycić za klamkę, gdy nagle ktoś z drugiej strony zrobił to samo. Z auta wyszła brunetka, którą widziałem z Lizzi. Dziewczyna przyglądała mi się mocno zdziwionym wzrokiem. Zajrzałem do środka, nie było jej. Spojrzałem na dziewczynę, której twarz zrobiła się bardzo miła i przyjazna.
H: Powiedz mi gdzie jest Lizz. Widziałem jak wsiadałyście do tej same taksówki.
Dziewczyna uśmiechnęła się i skierowała w stronę czerwonego budynku. Zrobiła kilka kroków i powiedziała do mnie przez ramię.
A: Idziesz czy nie?
Ruszyłem na dziewczyną Weszliśmy do budynku. A następnie po schodach na drugie piętro do mieszkania numer 4. Brunetka włożyła klucz do zamka i przekręciła go dwa razy w prawo. Zaprosiła mnie do środka. W mieszkania było bardzo przestronnie i przytulnie. Skierowaliśmy się do salonu, połączonego z kuchnią.
A: Może się czegoś napijesz?
H: Właściwie to poproszę wodę.
Usiadłem na kanapie. Dziewczyna udało się do kuchni, wracając po chwili z dwoma szklankami wody, które położyła na małym stoliku znajdującym się między kanapą a fotelem.
H: Dziękuję.
W ramach odpowiedzi dziewczyna posłała mi przyjazny uśmiech.
H: Tak właściwie to się nie znamy. Jestem...
A: Harry tak wiem. A ja jestem Anabel.
H: Wiesz? Zmarszczyłem brwi.
A: Lizz trochę się o Tobie naopowiadała...
Anabel zrobiła lekko zniesmaczoną minę.
H: To nie tak. Ja wszystko wyjaśnię.
A: Najpierw wyjaśnisz wszystko Lizz, potem możesz to wytłumaczyć mnie.
Dziewczyna wstała z miejsc i skierowała się do małej czerwonej komody. Wyciągnęła z niej kartkę papieru i długopis.
A: Tutaj masz jej adres, jedz tam jak najszybciej.
Dziewczyna mówiła to, kreśląc na kartce nazwę ulicy.
H: I tak po prostu dajesz mi jej adres?
Anabel podała mi kartkę papieru.
A: Tak.
Dziewczyna wzruszyła ramionami.
H: Ale dlaczego?
Po raz kolejny Anabel pokazała, żad swoich białych zębów.
A: Coś w Tobie jest Harry.
Uśmiechnąłem się i kiwnąłem dziewczynie na odchodne.
Zbiegłem schodami w dół. Przed kamienica nadal stała moja taksówka. No tak w końcu jeszcze nie zapłaciłem kierowcy. Wszedłem do środka i podałem mu kartkę papieru. Samochód ruszył. Zdenerwowany pocierałem spoconym dłońmi o spodnie. Zastanawiałem się jak mam to wszystko wytłumaczyć. Niestety nie miałem na to zbyt wiele czasu, ponieważ zajechaliśmy pod podany adres. Zapłaciłem kierowcy i wybiegłem z taksówki jak oszalały.

*perspektywa Lizz
Krzątałam się po domu, próbując zając czymś moje myśli. Nic nie pomagało, dlatego udałam się do kuchni, aby zaparzyć sobie szklankę gorącej herbaty. Wzięłam ciepły kubek w dłonie i usiadłam na kanapie. Oparłam głowę o oparcie i zasnęłam. Po 10 minutach usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy, przetarłam ręką twarz i udałam się do drzwi, aby je otworzyć.
Zobaczyłam Harrego, który szybkim krokiem wszedł do mieszkania.
L: Haa... rry?
Zdziwiona patrzałam na chłopaka, która pojawił się tutaj nie wiadomo skąd.
L: Co ty tutaj robisz?
Ledwo wydusiłam z siebie te dwa zdania. Chłopak podszedł do mnie i złapał w tali.
H: Teraz pozwól mi mówić.
Nadal patrzyłam na niego zdziwionym wzrokiem, ale kiwnęłam głową, dając mu znak, że może mówić. Harry zrobił trzy kroki do tyłu, wziął dwa głębokie wdechy i zaczął mówić.
H: Lizz wiem co o mnie myślisz, ale to nie było tak... Właściwie to na początku naprawdę chodziło mi tylko o jedno. Myślałem, że zrobię to co będę chciał i wrócę do domu, ale sprawy się trochę skomplikowały. Na początku wydałaś mi się inna niż wszystkie dziewczyny. Byłaś taka uparta a jednocześnie słodka. Wiedziałem, że będziesz nie lada wyzwaniem...
L: Harry ja chyba nie chce...
H: Cicho pozwól mi dokończyć. Racja spotykałem się z Tobą, żeby Cie zaliczyć, ale potem... potem nie potrafiłem przestać o Tobie myśleć. Każde twoje spojrzenie, każdy uśmiech... a potem nasz pocałunek. Lizz nawet nie wyobrażasz sobie co wtedy czułem! To było coś nowego, coś na tyle magicznego, że pragnął poczuć to znowu i miałem nadzieje, że tak będzie. No ale musiałaś usłyszeć tamtą rozmowę... tylko że usłyszałaś jedynie fragment... Rozmawiałem z moim przyjacielem- Louisem. Wypytywał się mnie jak sytuacją między nami. Mówiłem mu, że sprawy się potoczą inaczej, ponieważ poczułem coś do Ciebie... no właśnie coś. Kiedy odjechałaś, bardzo dużo o Tobie myślałem. Chciałem Cie zobaczyć, przytulić, pocałować. Do pewnego momenty, sam nie wiedziałem, dlaczego tak bardzo pragnę być przy tobie, ale teraz już wiem Lizz...
Czułam jak łzy napływają do moich oczu. Popatrzałam na Harrego, który zbliżał się w moim kierunku. Złapał moje ręce i spojrzał głęboko w oczy.
H: ...Zakochałem się w Tobie.
Również wpatrywałam się w zielone oczy chłopaka, który nie był w stanie zakończyć swojego monologu.
H: Nie wiem czy cokolwiek, rozumiesz z tego co powiedziałem , ale odpowiem na każde twoje pytanie...
Złapałam mocniej ręce chłopaka.
L: Już na nic, nie musisz mi odpowiadać.
Wspięłam się na palce i zbliżyłam się do jego malinowych ust. Harry wziął moją twarz w swoje ręce i pocałował.
Spojrzałam na chłopaka. W jego oczach również widziałam łzy. Łzy które były symbolem szczęścia.
H: Obiecaj mi, że już nigdy mi nie uciekniesz.
L: Obiecaj, że już nigdy nie pozwolisz mi uciec.
Harry objął mnie moc i wyszeptał do ucha.
H: Obiecuje.


Tak! to już koniec!
i co podoba się takie zakończenie? 
Uważam, że całkiem, całkiem mi to wyszło ; D
I dziękuje wam za te wszystkie wspaniałe komentarze,
jesteście kochane : * <3
m.

5 komentarzy:

  1. na prawdę fajne ckw to zakończyłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww... imagin wyszedł ci extra ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuje ci za to ;** świetne zakończenie a ty jesteś mega utalentowana <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. niesamowite : D kiedy bd jakieś następne imaginy?!! :dd nie mogę sie doczekać! masz ogormny talent! <3

    OdpowiedzUsuń